Złośliwe oprogramowanie internetowe może zawyżać rachunki telefoniczne. Operatorzy na tym zarabiają, więc na rękę im zasłaniać się prawem i regulaminami
Kiedyś do naciągania abonentów sieci telefonicznych służyły numery 0-700. Dzisiaj numery międzynarodowe. Przekonał się o tym Ryszard Niedźwiecki z Warszawy, abonent Telekomunikacji Polskiej.
– We wrześniu moja żona chciała wykonać telefon, ale po podniesieniu słuchawki usłyszała głos mówiący coś w języku… chińskim.
Natychmiast zadzwoniłem na infolinię, żeby zablokować połączenia międzynarodowe, ale dowiedziałem się, że takie połączenia z mojego numeru były wykonywane już w poprzednim miesiącu – opowiada Ryszard Niedźwiecki.
Interwencja była spóźniona. Sierpniowa faktura z Telekomunikacji Polskiej była o ponad 300 zł wyższa niż zazwyczaj.
Ryszard Niedźwiecki korzystał z wdzwanianego dostępu do Internetu. Podczas internetowej sesji na jego komputer musiało się dostać złośliwe oprogramowanie (tzw. dialer), które potrafi przekierować połączenie.
Zamiast wdzwaniać się na numer internetowy TP, dzwoniło na zagraniczny numer po bardzo wysokich stawkach. W przypadku pana Ryszarda – na Wyspy św. Tomasza po 6,5 zł za minutę.
Telekomunikacja Polska nie uznaje reklamacji, jaką złożył jej klient. Według niej wszystko jest zgodne z regulaminem, nadużycia nie było, więc zapłacić trzeba.
– Nie możemy odpowiadać za szkody wynikłe z działalności zagranicznych usługodawców.
Nie wiążą nas z nimi żadne umowy w tej kwestii – mówi Jacek Kalinowski, rzecznik TP.
Operator ma udział w opłatach za połączenia międzynarodowe swoich klientów. Resztę oddaje zagranicznym telekomom. Nie chce się zgodzić, aby na niego przerzucono tę płatność.
– Rzeczywiście istnieje problem z dialerami na numeracji międzynarodowej, kierującej głównie na serwery na egzotycznych wyspach. W skali kraju nasze delegatury otrzymują kilka do kilkunastu skarg miesięcznie. Z reguły TP SA odrzuca reklamacje i odmawia też przystąpienia do mediacji – informuje Jacek Strzałkowski, rzecznik Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
Kilka lat temu problemem były dialery dzwoniące na polskie numery o podwyższonej płatności, z których TP ciągnęła spore zyski.
Nacisk opinii publicznej spowodował, że TP zaczęła umożliwiać darmową blokadę takich połączeń i udostępniła abonentom oprogramowanie, które im przeciwdziała.
Według TP w tej chwili nie ma możliwości, by blokować numery międzynarodowe, ale według przedstawicieli operatora oprogramowanie dialerowe powinno rozwiązywać ten problem.
– Używałem tego oprogramowania i nic to nie pomogło. Nie rozumiem, jak to się dzieje, że firma wielkości TP nie może się z tym uporać.
Wcześniej uznano moją reklamację dotyczącą połączeń na numery 0-300 i 0-700, ale nikt mnie nie poinformował, że należy zablokować również połączenia międzynarodowe – zżyma się Ryszard Niedźwiecki.
Autor: Łukasz Dec
Źródło: Rzeczpospolita