Na początku przyszłej dekady będziemy surfować po internecie z trudną do wyobrażenia szybkością 1 gigabita na sekundę, czyli 2 tys. razy szybciej niż w przypadku najmocniej ostatnio promowanej wersji Neostrady TP SA. I to wszystko przez sieć komórkową.
W najpopularniejszym na świecie systemie GSM szybszej transmisji danych już się nie da uzyskać w żaden sposób.
Z kolei oferująca szybki internet i usługi multimedialne, np. wideorozmowy, tzw. trzecia generacja komórek (3G) furory na razie nie zrobiła.
Korzysta z niej – głównie za pomocą kart do transmisji danych – około 100 mln osób, podczas gdy GSM ma ponad 2 mld użytkowników.
W Polsce sieci 3G pozwalają na transmisję z prędkością rzędu 200-300 kb/s (i to tylko w kilku głównych miastach), a dzięki specjalnemu usprawnieniu (HSDPA) – kilkakrotnie więcej.
Wciąż nie mogą się jednak równać z najlepszymi ofertami telekomów i telewizji kablowych.
Jednak na tym polu szykuje się prawdziwa rewolucja, bo producenci komórek i infrastruktury dla ich sieci nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.
Koreańczycy z firmy Samsung, która ma ponad połowę lokalnego rynku, poinformowali właśnie o uruchomieniu testowej sieci czwartej generacji komórek.
Umożliwia ona transfer danych z prędkością 100 Mb/s do telefonów, laptopów oraz innych przenośnych urządzeń.
I to w ruchu – system działa bez zarzutu, kiedy licznik prędkości w pociągu czy autobusie wskazuje 60 km/h.
W innych systemach łączności bezprzewodowej często dochodzi w takiej sytuacji do zakłóceń i przerwania transmisji danych.
Co więcej, podczas testów udało się uzyskać nawet prędkość 1 gigabita na sekundę.
Co to daje? Możliwość ściągnięcia 100 utworów MP3 w ciągu 2,5 s, a pełnometrażowego filmu jakości DivX w 5 s!
Nowa technologia ma być wprowadzona komercyjnie już około 2010 r.
Przedsionkiem do 4G jest technologia, którą Koreańczycy z Samsunga uruchomili komercyjnie w sieci operatora Korean Telecom przed kilkoma miesiącami.
To WiBro, mobilna wersja dostępu do internetu w technologii WiMax, który dla sieci stacjonarnych wprowadzają operatorzy na całym świecie, m.in. Netia w Polsce.
Tyle że koreańska wersja umożliwia surfowanie za pomocą przenośnych urządzeń po sieci z prędkościa 3 Mb/s w ruchu – nawet jeśli przemieszczamy się z prędkością aż 120 km/h.
Samsung liczy, że będzie to hit eksportowy. System kupili już Włosi.
Europejscy operatorzy myślą o nowych technologiach dla mobilnego internetu z niepokojem, gdyż w dopiero co wprowadzaną 3G zainwestowali morze pieniędzy (na same licencje wydali ponad 100 mld euro) i nie widać perspektywy ich rychłego zwrotu. A tu atrakcyjne nowinki za progiem.
Co innego Koreańczycy i ich wschodni sąsiedzi z Japonii, którzy również prowadzą testy 4G. Nowe możliwości korzystania z internetu w ruchu witają z entuzjazmem.
Dlaczego, skoro stałe łącze 100 Mb/s można tu bez trudu dostać za ledwie 20 dol. miesięcznie?
Cóż, tylko w zatłoczonym Seulu, stolicy Korei, codziennie 10 mln ludzi spędza co najmniej godzinę, jadąc do pracy.
Mężczyźni zwykle grają na komórkach w strzelanki, zaś kobiety korzystają z najnowszego krzyku mody – mobilnej telewizji.
Za darmo dostępnych jest kilkanaście kanałów. Jak twierdzi J.R. Hang, przewodnik po okazałym muzeum wojny koreańskiej, najpopularniejsze są opery mydlane, zwłaszcza kostiumowe.
– Jesteśmy ruchliwi i zapracowani. Telefon służy nam do rozrywki, organizowania czasu, a nawet sprawdzania stanu konta – mówi.
W Korei z mobilnej telewizji korzysta 2 mln osób (najwięcej na świecie), a ich liczba podwoiła się w ciągu kilku miesięcy.
Potrzebne są specjalne telefony komórkowe z większymi ekranami. W przyszłości zaopatrzone będą w rozwijane elastyczne ekrany lub specjalne okulary.
4G pozwoli na oglądanie telewizji cyfrowej wysokiej rozdzielczości. Producenci komórek inwestują coraz więcej w internet, telewizję i inne nowe usługi, bo to tu za kilka lat rozegra się zaciekła walka o hegemonię na rynku telekomunikacyjnym. Tradycyjne rozmowy telefoniczne staną się marginesem.
Telefony komórkowe wszędzie sprzedają się jak świeże bułeczki. Li Ki-tae, szef części telekomunikacyjnej Samsunga (jak przystało na typowy koreański konglomerat, produkuje niemal wszystko – od statków po lodówki), prognozuje, że znajdą w tym roku 950 mln nabywców na całym świecie (w ub.r. było to mniej niż 800 mln).
Najwięcej dostarczą ich: Nokia, Motorola, Samsung i Sony Ericsson. Coraz większa część produkcji komórek, zwłaszcza prostych modeli, trafia do szybko rozwijających się krajów, jak np. Chiny czy Indie, gdzie większość ich użytkowników nie korzysta z internetu i nie w głowie im 4G.
Autor: Paweł Rożyński (Seul)
Źródło: gazeta.pl