Bo system zbyt często się wieszał?
Na wydziale socjologii Uniwersytetu Fern w niemieckim Hagen powstała praca magisterska poświęcona agresji wobec komputerów. Jak się okazuje, im więcej czasu spędzamy przy komputerze, tym chętniej rozładowujemy swoją złość wobec bezbronnych maszyn za pomocą wrzasku i argumentów siłowych.
Autorka pracy, Marleen Brinks, przygotowała kwestionariusz dotyczący przemocy wobec komputerów – wypełniło go 480 osób spędzających przy komputerze co najmniej 30 godzin tygodniowo. Wyniki jasno wykazują, że dręczenie „pecetów” jest zjawiskiem masowym – aż 62% badanych przyznaje się, że krzyczało na swój komputer, ponad 30% przynajmniej raz rzuciło myszką, a 15% dopuściło się najgorszego występku – w furii zrzuciło monitor z biurka lub celowo uderzyło komputer… Potwierdza to spostrzeżenia autorki, która sama była zatrudniona w dziale komputerowym i obserwowała zachowania współpracowników. Jej koledzy po fazie próśb i zaklęć, w „dyskusji” z niepokornymi maszynami bardzo często sięgali po argumenty w postaci pięści. Jak twierdzi Brinks, powszechność takich zachowań już w niedalekiej przyszłości może powodować zauważalne straty finansowe, dlatego warto zastanowić się nad przyczynami agresji wobec maszyn.
Okazuje się jednak, że wbrew pozorom nie jest to problem związany tylko z kłopotami jakie sprawia sprzęt, ale z ogólnym zadowoleniem z pracy i z życia, a także tworzeniem emocjonalnych więzi z komputerem, na co szczególnie podatni są ludzie młodzi. Winni są więc raczej ludzie i ich problemy, niż same komputery. Trudno nie przyznać racji świeżo upieczonej pani magister – bicie komputera jest naganne i całkowicie irracjonalne, bo przecież napaść na maszynę może co najwyżej spowodować jej awarię. Z drugiej strony – gdy terminy gonią, a podczas pracy nad ważnym dokumentem kursor zastyga w bezruchu…
Źródło informacji: The Register