Jak podaje Onet.pl, amerykańscy prokuratorzy oskarżyli Brytyjczyka o włamanie do setki sieci komputerowych w USA, zakłócenie pracy wojskowych systemów informatycznych i spowodowanie strat w wysokości prawie miliona dolarów.
Prokuratorzy twierdzą, że 36-letni bezrobotny programista z Londynu wykradł hasła dostępu, kasował pliki, monitorował użytkowników komputerów w USA i unieruchomił sieć łączącą amerykańskie bazy wojskowe od Pearl Harbor po Connecticut. Władze zapewniają jednak, że nie miał dostępu do tajnych materiałów.
Działalność informatyka zaowocowała m.in. tym, że tysiące osób zatrudnionych w sektorze wojskowym w okolicach Waszyngtonu przez trzy dni pozbawionych było dostępu do Internetu; baza marynarki wojennej w New Jersey również nie mogła normalnie funkcjonować.
Gary McKinnon włamał się też do systemów NASA, uniwersytetu stanowego Tennessee, biblioteki publicznej w Bethlehem w Pensylwanii i paru prywatnych firm.
Działał od marca 2001 do marca 2002, kiedy został – jak poinformował jego londyński adwokat – aresztowany przez brytyjskie władze.
McKinnon oskarżany jest o największe włamanie do wojskowych sieci komputerowych w historii – informuje serwis BBC News.
Prokuratorzy zapowiadają, że wystąpią o ekstradycję McKinnona. Jeśli amerykański sąd uzna go za winnego, grozi mu kara 70 lat więzienia i 1,75 mln dol. grzywny.