Na festiwale filmowe wkrótce zawita film „iBrotha” – niezależna produkcja poświęcona zjawisku „kultu Maka”.
8-minutowy film to humorystyczna historia pasjonata sprzętu Apple, który staje się „Malcolmem X komputerów”, działającym w organizacji „Świątynia Maka”.
„To film o religijnej wręcz gorliwości, która dopada właścicieli Maków, w przeciwieństwie do użytkowników innych platform” – mówi Jake Barnes, scenarzysta i reżyser „iBrotha”. Sam – jak twierdzi – przechodzi właśnie okres leczenia po podobnym „uzależnieniu od Apple”. 31-letni Bates zanim zajął się filmem był dziennikarzem muzycznym. Jeszcze niedawno regularnie odwiedzał sklepy komputerowe tylko po to, by sprawdzić czy wystawiane w nich Maki są optymalnie skonfigurowane. Teraz Bates chce pokazać, że pasja do Maków może mieć – jak każda namiętność która przeradza się w fanatyzm – także złe strony.
Głównym bohaterem filmu jest „brat Copland” – nazwany tak na cześć systemu operacyjnego Apple, który nigdy nie ujrzał światła dziennego. Inni „bracia” to Ive (od nazwiska głównego projektanta Apple) i Newton (od handhelda Apple). Para-religijne bractwo propaguje zalety produktów Apple.
Postać głównego bohatera jest wzorowana na autentycznym pasjonacie Maków. Rodney Lain – bo o niego tutaj chodzi – oprócz zwykłej pracy pisał teksty dla pism o Apple, a w weekendy „nauczał” sprzedając Maki w sklepach. „iBrotha” to nazwa jego strony internetowej oraz prowadzonej przez niego rubryki w „Mac Observer”. W czerwcu – gdy prace nad filmem już trwały – Lain popełnił samobójstwo. Reżyser postanowił jednak nie zmieniać tytułu. Pierwszy pokaz „iBrotha” odbył się 19 września w Londynie.