Od 19 lipca po sieci buszuje groźny wirus który w ciągu zaledwie 9 godzin zainfekował ponad 250 tys. komputerów. Wirus ten stał się groźny również dla Białego Domu gdy dokonał serię ataków na jego serwis.
Biały Dom wraz z FBI i firmą Microsoft zamierza zaapelować dziś do wszystkich użytkowników komputerów na całym świecie, by podjęli odpowiednie zabezpieczenia przeciwko temu wirusowi.
Jak wiadomo, wirus ten wykorzystuje znaną chyba już każdemu od zaledwie miesiąca usterkę w serwerze Microsoft Internet Information Server. Dzięki temu, zakażone komputery są wykorzystywane do ataku typu DDoS (Distributed Denial of Service) wybranych stron komputerowych stosem danych, które praktycznie uniemożliwiają ich działanie.
Program zabezpieczający można pobrać ze stron Microsoftu. Podatne na wirusa są TYLKO komputery z systemem Windows NT i Windows 2000 na pokładzie. W skrócie wirus był napisany specjalnie i wyłącznie tylko na te systemu.
Użytkownicy systemów Windows 95, 98 czy Millennium, mogą być spokojni, gdyż robak nie jest groźny dla tych systemów.
Według ekspertów, kolejny atak wirusa ma rozpocząć się w środę (o drugiej nad ranem czasu polskiego).
W chwili obecnej, wirus ten jest jednym z głównych elementów poważnego zagrożenia dla gospodarki internetowej. Jego działanie doprowadza do zwolnienia przesyłu danych, czy też do wyłączenia z obiegu niektórych portali.
Nie wiem czy pamiętacie, być może niektórzy z Was będą wiedzieć o co chodzi, ale 2 listopada 1988 roku podobny wirus, o nazwie „a worm” który swoim działaniem atakował wszystkie komputery z systemem UNIX, dokonał ogromnych zniszczeń i strat materialnych. Według Departamentu Nauki Komputerowej, z Uniwersytetu w Utah, wirus ten samoistnie rozprzestrzeniał się po internecie siejąc zagrożenie dla systemów operacyjnych. Wirus ten nawet doczekał się głębszego poruszenia i zainteresowania ze strony ekspertów komputerowych, a cały problem został zapisany w „Tour of the Worm”, ale to już inna historia…