Czy sieci P2P staną się nielegalne?
Jeśli nie można unieszkodliwić wroga w sądzie, trzeba ustawowo zakazać jego działania – do takiego wniosku doszły amerykańskie koncerny fonograficzne i studia filmowe. Po niekorzystnych wyrokach sądowych koncerny fonograficzne i studia filmowe rozpoczęły lobbing przeciwko serwisom wymiany plików (P2P). Amerykańska agencja zajmująca się ochroną praw autorskich (Copyright Office) opracowała nową wersję prawa, która może doprowadzić do całkowitej delegalizacji serwisów P2P w USA.
Zgodnie z nowym projektem ustawy o nazwie Induce Act każdy, kto „celowo nakłania” do naruszania praw autorskich może być pociągnięty do odpowiedzialności prawnej. „Nakłanianie” z kolei zdefiniowano jako „świadome, jawne działania, które zgodnie z logiką mogą skłonić inną osobę lub osoby do złamania prawa autorskiego”.
Inny zapis mówi o tym, że firma, która „aktywnie przeszkadza” posiadaczom praw autorskich w próbach identyfikowania piratów również może zostać pociągnięta do odpowiedzialności. „Załóżmy, że koncerny fonograficzne będą chciały dostać dane naszych abonentów. Czy nasza odmowa będzie taką przeszkodą w ich wysiłkach? Wygląda na to, że tak” – powiedziała serwisowi Cnet Sarah Deutsch wiceprezes amerykańskiego giganta telekomunikacyjnego Verizon Communications. Verizon miał już problemy z RIAA – zrzeszeniem amerykańskich firm fonograficznych, które w sądzie domagało się od koncernu ujawnienia danych abonentów używających sieci P2P.
To już druga wersja projektu Induce Act. Poprzednia trafiła do kosza, gdy okazało się, że na jej podstawie można zakazać dystrybucji wszelkich urządzeń elektronicznych pozwalających na odtwarzanie muzyki i filmów. Nowy projekt powstał po spotkaniu z przedstawicielami wpływowych organizacji i firm – wzięły w nim udział RIAA, stowarzyszenie branży filmowej (MPAA), koalicja producentów oprogramowania (BSA) oraz koncerny IBM, Apple i Hewlett-Packard. „Pomysł sprowadza się do przyznania dostawcom muzyki, filmów czy oprogramowania prawa weta przy wprowadzaniu nowych technologii. Czy ktoś zezwolił im na określanie przyszłości branży technologii? Nie przypominam sobie” – powiedział serwisowi CNet Will Rodger, z zarządu organizacji CCIA zrzeszającej firmy z branży komputerowej i telekomunikacyjnej.
Zdaniem branży filmowej i fonograficznej serwisy P2P odpowiedzialne są za masowy spadek przychodów ze sprzedaży muzyki i filmów. Użytkownicy takich serwisów jak KaZaA czy Morpheus wymieniają się plikami znajdującymi się na dyskach twardych ich komputerów. Większość z nich to nielegalne kopie nagrań chronionych prawem autorskim.
Kilkanaście dni temu sąd apelacyjny w Kalifornii uznał, że producenci oprogramowania do wymiany plików nie są odpowiedzialni za łamanie prawa przez użytkowników sieci P2P. Sędziowie uznali, że odpowiedzialność takich firm jak Sharman Networks (twórca KaZaA) czy Streamcast (twórca Morpheusa) jest podobna jak producentów kopiarek biurowych. Paradoksalnie korzystny dla sieci P2P wyrok wydał sąd, który kilka lat wcześniej doprowadził do zamknięcia protoplasty dzisiejszych serwisów wymiany plików – Napstera.
Źródło informacji: Gazeta.pl