Fałszywe alarmy krążą w internecie
W polskim internecie krąży fałszywe ostrzeżenie przed wirusem komputerowym „superman.zip”, niszczącym dane na twardym dysku. Tego typu „żarty” to, zdaniem mgr Krzysztofa Ciebiery z Instytutu Informatyki UW, również forma wirusów, zapychających konta pocztowe użytkowników komputerów.
Fałszywe alarmy mogą też pełnić pewną rolę dydaktyczną. Jeżeli w takim liście jest napisane „nie otwieraj pliku, który dostaniesz od nieznanego nadawcy”, to jest to bardzo sensowna rada” – mówi Ciebiera.
Autorzy żartów nie rozsyłają jednak ostrzeżeń z życzliwości. Powodować może nimi chęć manipulowania ludźmi, którzy z obawy przed wirusem będą rozsyłali e-mail do znajomych.
„Zdarzają się też bardziej przykre dowcipy. Ktoś pisze np., że poszukuje zaginionego dziecka lub, że potrzebna jest krew dla chorej osoby” – dodaje informatyk.
Fałszywe ostrzeżenie przed wirusem trudno odróżnić od prawdziwego, więc lepiej go z zasady nie lekceważyć. Natomiast warto zaglądać na strony internetowe firm zajmujących się zwalczaniem wirusów, takich jak Symantec czy Mks.
„Zazwyczaj po pojawieniu się podejrzenia, że w sieci krąży nowy wirus na takiej stronie publikowane jest ostrzeżenie. Po zweryfikowaniu informacji i zbadaniu działania wirusa ukazują się dalsze informacje” – wyjaśnia Ciebiera.
Na stronie Mks znajdują się również informacje o fałszywych alarmach, w tym o ostrzeżeniu przed „superman.zip”.
Ostrzeżenia i komunikaty na stronach internetowych mogą pomóc w konkretnych wypadkach. Jednak, aby się ustrzec przed wirusem, niezbędna jest profilaktyka.
„Nigdy nie wolno otwierać nieznanych plików, które dostajemy pocztą elektroniczną. Nawet, jeśli to są pliki od znanych osób. Zagrożeniem są też wszystkie programy niepewnego pochodzenia, np. darmowe, ściągnięte z internetu. Program ściągnięty ze znanej strony, do której mamy zaufanie jest bezpieczny, ale atrakcyjne nowości są podejrzane” – ostrzega Ciebiera.
Oprócz wirusów, komputerom prywatnych użytkowników coraz częściej zagraża tzw. spyware (oprogramowanie szpiegujące). Taki program może w działać w ukryciu i przesyłać dane z komputera, bez zgody jego właściciela.
W ten sposób złodzieje mogą uzyskać hasło do internetowego konta bankowego czy jakiekolwiek inne informacje, przechodzące przez szpiegowany komputer.
„Ostatnio na oficjalnej stronie firmy Microsoft pojawiło się darmowe oprogramowanie do usuwania spyware’u. Można je sobie ściągnąć i pozbyć się zagrożenia” – mówi informatyk.
Źródło informacji: PAP
Zobacz również:
– W nowym roku nowe wirusy
– Lasco – zagrożenie dla telefonów komórkowych
– Microsoft kontra spyware
– Hakerzy będą chcieli zarabiać na wirusach