Flamaster orężem internautów
Zwyczajny czarny flamaster okazał się wystarczającym narzędziem do złamania skomplikowanego rozwiązania firmy Sony Music, mającego uniemożliwić piratom kopiowanie płyt kompaktowych.
Fiasko Sony Music stało się głośne za sprawą internetu, gdzie od kilku dni internauci prześcigają się w kpinach z muzycznego giganta i jego kosztownej, „niezawodnej” technologii „Key2Audio”.
Ciekaw jestem, jakie będzie następne zabezpieczenie przed kopiowaniem? – napisał pewien internauta. Może wprowadzą zakaz używania flamastrów?.
Rozwiązanie „Key2Audio” ma – w teorii – uniemożliwiać kopiowanie płyt kompaktowych i przegrywanie nagrań na twarde dyski komputerów, wszystko w trosce o producentów i artystów, którzy na internetowej wymianie plików muzycznych tracą ciężkie miliony dolarów.
Dziennikarze Reutersa postanowili sprawdzić skuteczność flamastra. Kupili najnowszą płytę Celine Dion „A New Day Has Come”, zabezpieczoną technologią „Key2Audio”. Rzeczywiście, próba odtworzenia płyty za pomocą napędu CD w komputerze osobistym nie powiodła się. Zgodnie z internetową receptą, dziennikarze zaczernili więc flamastrem obrzeże płyty kompaktowej i z głośników komputera popłynęła muzyka, a potem całą płytę bez trudu udało się skopiować na twardy dysk.
Istotą zabezpieczenia opracowanego przez firmę Sony jest umieszczenie specjalnych cyfrowych informacji na pierwszej ścieżce płyty kompaktowej. Ponieważ komputerowe napędy CD są zaprogramowane tak, aby najpierw odczytywać owe dane, komputer „w kółko” sczytuje je z pierwszej ścieżki i nie przechodzi do odtwarzania plików muzycznych. Zwyczajne odtwarzacze płyt kompaktowych po prostu ignorują wszystko, co nie jest muzyką. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie czarny flamaster, który zasłania pierwszą ścieżkę.
Podziękowania dla pyton’a za podesłanie informacji.