Kupowanie przez Internet staje się niebezpieczne
Za pomocą internetowego konta mieszkańca Świnoujścia na portalu aukcyjnym Allegro ktoś oszukał sto osób na 30 tys. zł. 23-letni Daniel ze Świnoujścia handluje na Allegro od dwóch lat. Na swojej stronie ma ponad 2,5 tys. pozytywnych ocen od osób, które coś od niego kupiły – najczęściej akcesoria do telefonów komórkowych. W ten sposób uzyskał też nobilitujący status „supersprzedawcy”.
Jednak przez ponad tydzień – od 9 do 17 sierpnia – nie prowadził żadnych aukcji, bo pojechał na wakacje do Zakopanego. „Chciałem odpocząć od Allegro i komputera. Wcześniej poinformowałem mailami i za pomocą gadu-gadu wszystkich moich kontrahentów, że mnie nie będzie. I przez tydzień nie podchodziłem nawet do komputera” – mówi.
10 sierpnia, na jego stronie pojawiły się jednak nowe aukcje. Ktoś wystawił na sprzedaż sprzęt komputerowy – przede wszystkim monitory, karty graficzne i twarde dyski. Średnio każdy z towarów kosztował blisko albo niewiele więcej niż 300 zł. Monitory były trochę tańsze niż na innych aukcjach.
„Jak wróciłem do domu i wszedłem na moją stronę, to się przeraziłem! Otrzymałem mnóstwo maili z pretensjami, dlaczego nie wysyłam sprzętu, mimo że ludzie wpłacili pieniądze. Szybko powysyłałem do nich maile, że ktoś się włamał na moje konto i ich oszukał” – mówi Daniel. Oszust wyłudził w ten sposób od stu osób około 30 tys. zł. Wszystkie wpłaciły pieniądze za sprzęt, ale go nie dostały.
Jak komuś udało się włamać na prywatne, chronione hasłem konto użytkownika portalu Allegro? Najprawdopodobniej musiał zdobyć prywatne hasło, umożliwiające wejście na konto użytkownika. Według portalu Allegro zdobył je podstępem, podszywając się pod obsługę portalu.
Metoda, którą stosują przestępcy to tzw. spoofing, czyli w wolnym tłumaczeniu „podszywanie się”. Oszust podszywa się np. pod portal internetowy Allegro i prosi o podanie danych dostępu do konta użytkownika. Najczęstszym powodem ma być awaria systemu, a podanie danych ma pomóc użytkownikom w ponownym korzystaniu z portalu. Według Allegro, ofiarą właśnie takiego oszustwa padł najprawdopodobniej 23-letni Daniel ze Świnoujścia.
„Ktoś najprawdopodobniej wysłał mu e-maila podszywając się pod nasz portal i poprosił o dane użytkownika” – mówi Bartek Szambelan, rzecznik prasowy Allegro. „Ale my nigdy nie wysyłamy do naszych użytkowników e-maili z prośbą o podanie haseł czy swoich danych osobowych. Mamy takie informacje, więc nie musimy o nie prosić. Dlatego na naszej stronie przestrzegamy naszych użytkowników, aby nie odpowiadali na e-maile z prośbą o aktualizację danych.”
Dodaje też, żeby natychmiast informować portal Allegro o e-mailach, w których ktoś prosi o zalogowanie lub podanie danych o użytkowniku.
Daniel jest przekonany, że oszustwo było od dawna zaplanowane.
Wskazuje też na to sposób, w jaki oszust odbierał pieniądze. W Eurobanku otworzył konto na nazwisko kobiety. Na jej konto przesyłali pieniądze kupujący. Co ciekawe jednak, przy numerze konta podawali nazwisko Daniela, a bank mimo to przyjmował pieniądze. Oszust wyczyścił konto, zanim poszkodowani zorientowali się, o co chodzi.
Dlaczego bank przyjmował pieniądze na konto, mimo że na dokumentach przelewu widniało nazwisko Daniela, a nie właścicielki konta?
„Nie chciałabym teraz zdradzać żadnych szczegółów, bo na razie kontaktujemy się z poszkodowanymi i sprawdzamy, jak do tego doszło” – mówi Katarzyna Miastkowska z Biura Komunikacji Eurobanku.
Sprawą Daniela i oszukanych osób zajmuje się policja w kilku miastach, z których pochodzą poszkodowani. Sprawcy szuka też portal Allegro, który ma specjalną komórką bezpieczeństwa, zajmującą się internetowymi oszustami.
„Na razie mogę zapewnić, że osoby, które zostały pokrzywdzone otrzymają od nas po 300 złotych. Pieniądze zostaną wypłacone ze specjalnego ubezpieczenia” – mówi Bartek Szambelan.
Przez kilka dni Daniel musiał tłumaczyć osobom z całego kraju, że ktoś włamał się na jego konto i wykorzystał je do oszustwa.
„Większość mnie rozumie, ale były też telefony z pogróżkami. Dzwonił mężczyzna, który podawał się za oficera Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i żądał zwrotu pieniędzy. Straszył, że wywiezie mnie do lasu” – mówi Daniel.
Źródło informacji: Głos Szczeciński