„Majors” w sieci P2P
Sony BMG, Universal Music Group i Warner Music Group podpisały porozumienie w sprawie udostępniania muzyki poprzez sieć peer-to-peer o nazwie Peer Impact. Usługa zainauguruje działalność w pierwszym kwartale przyszłego roku, jednak już teraz można wątpić w jej sukces.
Peer Impact to sieć kontrolowana przez firmę Wurld Media, która prowadzi też negocjacje z kolejnym gigantem branży fonograficznej – EMI Music. Współpraca Wurld Media z wytwórniami płytowymi ma być nowym etapem w rozwoju wymiany plików w internecie. Jak dotąd branża muzyczna kontaktowała się bowiem z firmami kontrolującymi sieci P2P głównie przez adwokatów. Sieć ma funkcjonować na zasadzie „zamkniętego ogrodu” – jej użytkownicy będą wymieniać legalne pliki, za każde pobranie odprowadzając jednak opłatę do właściciela praw autorskich. Przedstawiciele walczącej o prawa internautów organizacji Electronic Frontier Foundation przypominają, że podobne rozwiązania były proponowane branży muzycznej już cztery lata temu. Wtedy jednak wytwórnie płytowe nie były zainteresowane podjęciem rozmów. Dziś sytuacja ulega zmianie, trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że jest to zmiana pozorna.
Katalog utworów krążących w sieci Peer Impact szybko ma przekroczyć 1 mln utworów, jednak ich ceny będą podobne do tych z iTunes czy Napstera. Z punktu widzenia klientów nie ma więc praktycznie żadnych korzyści wynikających z korzystania z sieci P2P; z zastosowania tej technologii korzysta właściwie tylko Wurld Media, które „oszczędza” swoje serwery i łącza – pliki przechowują i udostępniają użytkownicy. Po uiszczeniu opłaty za utwór będzie można go ściągnąć od innej osoby, która również za ten plik zapłaciła… Trudno więc oczekiwać, że taki model dystrybucji znajdzie wielu zwolenników.
Źródło informacji: Wired