NASK – dziwny twór o wielu twarzach
NASK zarabia na internautach, ale nie chce się przyznać ile. Ta działalność budzi największe kontrowersje.
Oskarżenia o czerpanie z tego powodu nieuzasadnionych profitów oraz łupienie polskich internautów to główne zarzuty od lat kierowane pod adresem NASK, czyli Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej. – Roczna opłata 200 zł za domenę „pl” to dla firmy nie jest znaczący wydatek – odpiera zarzuty Maciej Kozłowski, dyrektor NASK.
Mariusz Kondrat z departamentu prawnego Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej, autor książki Znaki towarowe w internecie, wolałby, aby w Polsce zostało przyjęte podobne rozwiązanie jak w Wielkiej Brytanii czy Niemczech.
– W Wielkiej Brytanii rejestracja domeny kosztuje 5 funtów, bo prowadzona jest przez organizację nienastawioną na zysk, która środki z tego tytułu przeznacza tylko na obsługę systemu – tłumaczy Kondrat. Jego zdaniem, takie rozwiązanie byłoby o wiele klarowniejsze, a tak NASK, wykorzystując pozycję monopolisty, z przychodów z rejestracji domen finansuje działalność telekomunikacyjną.
NASK to jeden z najdziwniejszych tworów gospodarczych w Polsce. Formalnie ma status jednostki badawczo-rozwojowej, ale świadczy też komercyjne usługi teleinformatyczne oraz zarządza domenami internetowymi w Polsce.
Maciej Kozłowski przyznaje, że obecny status prawny wyjątkowo służy NASK, a także polskiej nauce. – Jesteśmy najlepszą jednostką badawczo-rozwojową w Polsce. Nasz dział badań i rozwoju pracuje nad projektami, które są wdrażane czy to w ramach projektów bezpiecznego internetu, czy w naszej ofercie telekomunikacyjnej – przekonuje. Czy ktoś jednak słyszał o szczególnych osiągnięciach naukowych NASK i dlaczego w dziale badawczym pracuje tylko 15 osób na 260 zatrudnionych?
– Liczba o niczym nie świadczy. Na badania i rozwów przeznaczamy połowę naszych zysków – mówi Kozłowski. W roku 2003 była to więc kwota ok. 3 mln zł, w ubiegłym podobna.
A jakie przychody NASK czerpie z rejestracji domen? Dyrektor Kozłowski nie chce odpowiedzieć na to pytanie. Zapewnia jednak, że jest to znacznie poniżej połowy całości dochodów, które za rok 2004 są szacowane na 75 mln zł.
Faktem jest, że już od dwóch lat NASK sprzedaje swe domeny przez pośredników. Otrzymują oni nawet 70% rabat, klientom oferują je zazwyczaj taniej niż NASK (60-100 zł + VAT za domenę .pl) Często rejestrację dodają do całego pakietu usług. Domeny sprzedają portale takie jak ONET czy usługodawcy internetowi jak NetArt. Biorąc pod uwagę rabaty i to, że w Polsce jest obecnie blisko 288.000 domen, można szacować, że przychody NASK z tego tytułu mogą sięgnąć około 20 mln zł rocznie.
Zyski i straty
Czy nie lepiej bybyło, gdyby NASK działał jako organizacja non profit? – Ależ jesteśmy very non profit – uśmiecha się dyrektor NASK, który godzinami może opowiadać o prowadzonych przez NASK projektach badawczych dotyczących bezpieczeństwa sieci teleinformatycznych czy biometrii.
– A jak było z inwestycją NASK w akcje SM Media? – udaje mi się wtrącić pytanie. Najlepsza w Polsce jednostka badawcza wydała na ten cel 2.27 mln zł i kupiła 5% internetowej firmy (po 75 zł za akcję). Obecnie papiery są znacznie tańsze – kosztują około 30 zł. – Nie spodziwaliśmy się, że giełda w taki sposób oceni SM Media – przyznaje szczerze dyrektor Kozłowski.
Źródło: BusinessWeek / Marek Jaślan (nr 5, 3-16 marca, str. 66-67)