Nie mamy nic do ukrycia?
Dyplomacja ma to do siebie, że lubi gdy informacje są tajne przez poufne. Ale czy zawsze tak jest?
Czy taka zasada przyświecała Ministerstwu Spraw Zagranicznych gdy zakupowało urządzenia szyfrujące dla najważniejszych placówek dyplomatycznych naszego kraju?
Ze śledztwa dziennikarzy Życia Warszawy i Wprost wynika, że co do pełnej tajności polskiej korespondencji dyplomatycznej można mieć wątpliwości.
W 2002 roku zakupiono urządzenia szyfrujące szwajcarskiej firmy Crypto AG.
Rzecz jednak w tym, że już wcześniej firma ta była oskarżana o dość ścisłe powiązania z wywiadem niemieckim BND, a po jednej ze spraw były pracownik Crypto AG stwierdził, że niektóre ze sprzedawanych urządzeń były tak spreparowane, by amerykański i niemiecki wywiad mogły łatwo dekodować przesyłane informacje.
Co ważne, zakup nie był konsultowany z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Więcej informacji na temat sprawy zakupu urządzeń szyfrujących Crypto AG znaleźć można na stronie Życia Warszawy.