Okradali Siemensa
Sześcioro menedżerów Siemensa wyprowadziło z kas koncernu 200 mln euro.
Zdaniem prokuratury działali w zmowie, tworząc szajkę przestępczą. Przez lata przekazywali miliony euro na różne konta na świecie.
Część z tych pieniędzy przeznaczona była na łapówki, jednak miliony lądowały na kontach członków szajki.
Jak informuje „Süddeutsche Zeitung”, 70 mln euro trafiło na konta w Raiffeisenbanku w Tyrolu. Stamtąd powędrowały do wielu krajów, m.in. do Nigerii do wysokich urzędników państwowych.
60 mln euro zostało sprzeniewierzonych, wykorzystując konta we Włoszech. Część ukradzionych środków szajka przeznaczała na inwestycje w lukratywne kontrakty, np. organizację systemu bezpieczeństwa olimpiady w Atenach przed dwoma laty.
Afera ujrzała światło dzienne w ubiegłym tygodniu, gdy kilkuset policjantów dokonało rewizji w pomieszczeniach firmy, a także w prywatnych mieszkaniach jej kierownictwa, nie wyłączając domu szefa koncernu Klausa Kleinfelda.
Pod zarzutem korupcji zatrzymano cztery osoby. Wczoraj aresztowano dalszych dwu podejrzanych.
Prokuratura wychodziła początkowo z założenia, że nadużycia nie przekraczały 20 mln euro i dopiero po wstępnej analizie skonfiskowanych dokumentów zdołała ustalić przybliżone rozmiary całej afery.
Jest największą tego rodzaju w powojennej historii Niemiec. Siemens zatrudnia 472 tys. pracowników. Obroty w ubiegłym roku wyniosły 75,4 mld euro.
Autor: Piotr Jendroszczyk
Źródło: Rzeczpospolita