Polak włamał sie do NASA cd..
Jak podała na swoich stronach Gazeta Wyborcza, znana jest już tożsamość hackera, który włamał się (?) do NASA i uzyskał uprawnienia administratora systemu.
Za Gazeta.pl:
—cut—-
Tajemnicą jest, kiedy dokładnie haker złamał zabezpieczenia i czy wykradł jakiekolwiek dane lub uszkodził amerykańskie komputery.
Specjaliści ze Stanów znaleźli ślady, które w systemie zostawił włamywacz. Ustalili, jakim adresem mailowym się posługuje. W ten sposób zdobyli także jego nazwisko. [adresem mailowym??? – dopisek redakcji]
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, jest nim mieszkaniec Poznania Krzysztof J. Niedawno skończył w Poznaniu szkołę średnią. Jego ojciec jest zawodowym wojskowym.
– Prowadzimy w tej sprawie postępowanie. Dokumenty z Prokuratury Krajowej dotarły do nas na początku czerwca. Nie postawiono nikomu żadnych zarzutów – tłumaczy „Gazecie” prokurator Mirosław Adamski, rzecznik poznańskiej prokuratury okręgowej.
Policjanci ze specjalnej sekcji zajmującej się przestępczością komputerową badają już komputer należący do Krzysztofa J. Śledztwo nadzoruje prokurator z wydziału do walki z przestępczością zorganizowaną. W rozwiązaniu sprawy pomaga oficer łącznikowy FBI przy ambasadzie amerykańskiej w Polsce.
– Nie mogę o tej sprawie zbyt wiele powiedzieć. Nie komentujemy toczących się właśnie śledztw – mówi Janusz Buczyński z ambasady amerykańskiej w Warszawie odpowiedzialny za kontakty z mediami.
Jak podał w zeszłym roku „The Wall Street Journal Europe”, testy przeprowadzane przez Narodową Agencję Bezpieczeństwa dowiodły, że 99 proc. włamań do amerykańskich systemów wojskowych pozostaje niezauważonych.
—cut—-
Cała ta sprawa jest dosyć zagadkowa… nie do końca wiadomo, jak zlokalizowano „hackera”, w jaki sposób dokonał włamania, jaką dziurę wykorzystał, jak długo dysponował prawami root’a i wreszcie czy to on dokonał włamania…