Powraca internet z gniazdka elektycznego
Jeśli gigantom rynku informatycznego – IBM oraz Google – się uda, to na rynku internetowym może pojawić się nowy gracz – sieci energetyczne.
Przesyłanie danych tą samą siecią, w której płynie prąd, ma niezaprzeczalną zaletę – może dotrzeć właściwie wszędzie (w Polsce dostęp do sieci energetycznej ma prawie 100 proc. mieszkań).
W ten sposób internet mógłby z łatwością trafić w rejony wiejskie, gdzie położenie dodatkowych kabli z reguły się nie opłaca.
Aby połączyć się z siecią, wystarczyłby specjalny modem.
Ale technologia PLC (Power Line Communications), która umożliwia dostęp do internetu przez sieć elektroenergetyczną, nie może na razie nabrać rozpędu.
Technologia z przeszkodami
Ze względu na wysokie koszty rozbudowy infrastruktury zrezygnował z niej m.in. koncern energetyczny RWE, największy dostawca energii w Niemczech. Podobnie było w Wlk. Brytanii.
W Polsce warszawskie zakłady energetyczne STOEN cztery lata temu testowały technologię w Wilanowie. Na testach się jednak skończyło.
Wiosną spółka Pattern Communications wycofała się ze współpracy z krakowskim zakładem energetycznym. Powód?
Zbyt mała liczba klientów – spółka zakładała, że zdobędzie 15 tys. abonentów, skończyło się na kilkuset.
Nawet najbardziej zaawansowany pod względem liczby użytkowników Hongkong na nikim nie zrobi wrażenia – z internetu przez sieć elektryczną korzysta tam zaledwie 40 tys. abonentów.
– Technologia PLC pozostaje wciąż usługą niszową – przyznaje Michał Świderek z polskiego oddziału firmy Ascom, jednego z głównych producentów sprzętu do przesyłania internetu przez gniazdka.
Jego zdaniem częściowo dlatego, że rynek telekomunikacyjny poszedł bardzo mocno do przodu, jeśli chodzi o dostęp do internetu.
Internet z gniazdka na sprzęcie Ascomu działa w dwóch szkołach: w Pruszczu Gdańskim oraz w Bielsku-Białej. A także na jednym osiedlu – warszawskim Bródnie, gdzie korzysta z niego ok. 50 osób.
Świderek liczy na to, że dzięki nowej generacji PLC karta się odwróci – Ascom testuje technologię, która umożliwi przesyłanie danych do 200 MB/s (efektywny transfer wyniósłby ok. 85 MB/s).
Giganci zelektryzują rynek?
Ale nawet jeśli PLC nowej generacji nie wypali, to do rozwoju internetu z gniazdka mogą się przyczynić giganci rynku informatycznego. W ostatnim czasie nową technologią zainteresowali się IBM oraz Google.
IBM ogłosił, że wspólnie z zakładem energetycznym CenterPoint Energy chce zbudować w rejonie Houston sieć PLC – tam internet siecią elektryczną dociera do ponad 200 domów.
Testy mają się zakończyć w sierpniu i wtedy zapadnie decyzja, czy usługę wprowadzić na szerszą skalę.
Z kolei Google wraz z koncernem medialnym Hearst (wydaje m.in. „Cosmopolitan”) i bankiem inwestycyjnym Goldman Sachs zainwestował w spółkę Current Communications Group, która oferuje szerokopasmowy dostęp do internetu przez sieci energetyczne m.in. mieszkańcom Cincinnati.
Wielkości inwestycji nie ujawniono, ale jak podał amerykański dziennik „The Wall Street Journal”, było to ok. 100 mln dol.
– Internet z gniazdka to tylko wierzchołek góry lodowej – przekonuje Raymond Blair, wiceprezes oddziału IBM zajmującego się przesyłaniem danych przez sieci elektryczne cytowany przez serwis internetowy News.com.
Jego zdaniem zakłady energetyczne będą mogły dzięki tej technologii efektywniej zarządzać swoimi sieciami – np. monitorować na bieżąco wszystkie urządzenia w sieci (m.in. transformatory).
A także zdalnie odczytywać liczniki zużycia energii elektrycznej.
Nie prądem, to radiem
Analitycy studzą jednak emocje – ich zdaniem koszty wdrożenia PLC będą na tyle wysokie, że sieciom energetycznym trudno będzie konkurować ceną z kablówkami i operatorami telekomunikacyjnymi.
Poza tym operatorzy wyrobili już sobie mocną pozycję w świadczeniu usług internetowych i przyzwyczaili do siebie klientów.
Nie od dziś wiadomo, że im bardziej nasycony rynek, tym trudniej zaistnieć na nim nowym graczom.
– Google i Goldman inwestujące w technologię PLC – to rzeczywiście robi wrażenie – mówi Joe Laszlo, analityk Jupiter Research. – Ale naprawdę nie wiem, co w niej widzą.
Zdaniem Laszlo o wiele bardziej obiecującą alternatywą w szerokopasmowym dostępie do internetu wydają się bezprzewodowe technologie, takie jak WiMax, który może przesłać sygnał internetowy na odległość kilkunastu kilometrów.
Być może właśnie tu tkwi szansa na upowszechnienie internetu tam, gdzie budowa sieci jest mało opłacalna.
Np. w gminie Czudec (woj. podkarpackie) już ponad 10 tys. mieszkańców ma dostęp do bezprzewodowego internetu.
Wkrótce rynek może nabrać kolorów, bo jesienią Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty ma uwolnić częstotliwości radiowe dla gmin.
Drogą radiową zainteresował się też płocki oddział koncernu Energa – w lutym tego roku rozpoczął testy szerokopasmowego internetu na terenie Raciąża, głównie w oparciu o rozwiązania Wi-Fi.
Autor: Tomasz Grynkiewicz
Źródło: Gazeta.pl
Gniazdko kopnęło