Pułapka w sieci
Mieszkańcy Lublina, którzy przez modem łączyli się z internetem, byli automatycznie przekierowywani na numery międzynarodowe. Chociaż jak twierdzą wszystko odbywało się bez ich wiedzy, Telekomunikacja nie zamierza anulować ich rachunków.
„To jakaś bzdura! Muszę zapłacić prawie 400 zł za połączenia z Wyspami Cooka, Owczymi i Świętego Tomasza. Nie mogłem uwierzyć, kiedy dostałem rachunek” – opowiada pan Grzegorz, mieszkaniec Lublina. „Nigdy nie dzwoniłem za granicę, tym bardziej w tak dalekie miejsca.”
Uwierzyć nie mogło też wielu innych mieszkańców, którzy otrzymali podobne rachunki. Na wszystkich były połączenia z odległymi miejscami za granicą. Do miejskiego rzecznika konsumentów zgłasza się codziennie coraz więcej osób, które czują się oszukane takimi działaniami TP. Okazuje się, że łącząc się z internetem przez modem, byli automatycznie przekierowywani na połączenia międzynarodowe, o czym, jak twierdzą, nie wiedzieli.
W miediach pisze się wielokrotnie o serfujących w sieci, którzy wchodząc na pewne strony internetowe, uruchamiali na komputerze program, tzw. dialer. Zmienia on zazwyczaj bez wiedzy użytkownika numer telefonu, przez który modem łączy się z siecią – z normalnego 0-20 na wielokrotnie droższy 0-700. W rezultacie klienci otrzymywali od TP bardzo wysokie rachunki za usługi, których nigdy nie zamawiali. Chociaż UOKiK uznał, że działanie TP w tym zakresie narusza zbiorowe interesy konsumentów i wydał decyzję, która zakazuje pobierania opłat za usługi 0-700 realizowane w internecie przez firmy trzecie, Telekomunikacja odwołała się od tej decyzji. Tymczasem w sieci pojawiła się nowa pułapka – dialer zmienia normalny numer 0-20 na międzynarodowy. Ale i tym razem TP odżegnuje się od odpowiedzialności i nie zamierza anulować rachunków: „Podpisujemy umowę z Service Providerem, dostawcą usług, na korzystanie z serwera i łącza. Ma on obowiązek umieszczania na stronie internetowej informacji o właścicielu strony, cenie połączeń i informacji jak odinstalować dialer. Podobnie jest w przypadku operatorów międzynarodowych, z którymi mamy umowę. Jeśli się z tego nie wywiązują, oznacza to koniec współpracy” – tłumaczy Izabella Szum, szefowa biura prasowego TP w Krakowie.
Dodaje, że TP nie ma wpływu na to, z kim dostawcy usług zawierają dalsze umowy. „Nie jesteśmy stroną w tym konflikcie i nie ujawniamy naszych klientów. Abonent może zainstalować blokadę na numery międzynarodowe i bezpłatną na 0-700. Może też sam ustalić, kto jest właścicielem serwera i do niego kierować roszczenia” – dodaje Izabella Szum.
Źródło: Gazeta Wyborcza