„Sasser” w natarciu na Azję
Komputerowy robak „Sasser” sparaliżował usługi pocztowe na Tajwanie i w Hongkongu, i najprawdopodobniej szykuje się do frontalnego ataku na komputery, które w wielu krajach świata były wyłączone na czas długiego majowego weekendu.
„Sasser” – w odróżnieniu od większości komputerowych wirusów i „robaków” – nie wymaga otwarcia załącznika przesłanego e-mailem, żeby zarazić komputer i rozsyłać się dalej. W jego przypadku do zarażenia wystarcza samo podłączenie komputera do Internetu. „Sasser” wykorzystuje kolejną lukę – tzw. dziurę – w systemach operacyjnych Windows.
„Robak” to program komputerowy, który powiela się w sieciach i może – choć nie musi – wyrządzać szkody w atakowanych komputerach.
Wiele zaatakowanych komputerów „samoczynnie” wyłącza się i ponownie włącza. Poza tym jednak, jak się wydaje, „Sasser” nie robi szkód w zaatakowanych komputerach, nie ingeruje w dane, nie próbuje kraść haseł itp.
Dotychczas najbardziej ucierpiał Tajwan. Jedna trzecia wszystkich placówek pocztowych na wyspie musiała w poniedziałek przejść na ręczne obsługiwanie klientów. Tajwańska poczta zapewnia jednak, że dane klientów przez cały czas są dobrze chronione. Normalnie działają też bankomaty.
W Hongkongu „Sasser” zainfekował m.in. komputery w dwóch agendach rządowych i w kilku szpitalach. Również tam nie doszło – jak zapewniają władze – do kradzieży lub zniszczenia danych.
Japończycy, Tajlandczycy i Hindusi, którzy świętowali długi majowy weekend, są wzywani do instalowania najnowszych wersji oprogramowania antywirusowego oraz „łatek” (programów naprawczych dla systemów operacyjnych Windows) przygotowanych przez firmę Microsoft.
W Europie północnej fiński bank Sampo w poniedziałek na wszelki wypadek zamknął swe oddziały. Pracownicy szwedzko-norwesko-fińskiej firmy ubezpieczeniowej If otrzymali polecenie wyłączenia do odwołania swych komputerów.
„Sasser” w poniedziałek zaatakował niewielką liczbę komputerów w Komisji Europejskiej – około 1200 na ogólna liczbę 25 tys.
Źródło: PAP