Służby specjalne zaglądają do maila
Jak podaje „Życie Warszawy” Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego chce mieć dostęp do naszej poczty elektronicznej i co ciekawsze na koszt operatorów. Pierwsze kroki w tym temacie zostały już zrobione – Agencja nakazała wybudowanie tajnych kancelarii w siedzibach portali internetowych.
Uchwalona w 2000 roku ustawa prawo telekomunikacyjne nakłada na operatorów telekomunikacyjnych obowiązek „świadczenia usług na rzecz bezpieczeństwa i obronności państwa”. To sformułowanie oznacza, że operatorzy mają pomagać służbom specjalnym w podsłuchiwaniu naszych rozmów i przeglądaniu korespondencji.
Przez prawie trzy lata był to martwy przepis. Dopiero wydane na początku tego roku rozporządzenie ministra infrastruktury spowodowało, że specsłużby mogły rozpocząć działania. Teraz chce z tego korzystać Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. ABW zażądała od właścicieli portali internetowych, aby we własnym zakresie stworzyli kancelarie tajne, w których mają być przechowywane e-maile osób inwigilowanych przez Agencję. Koszt stworzenia takiej kancelarii to nawet pół miliona złotych. Dla niepokornych portali przewidziano karę w wysokości 3 proc. rocznych przychodów firmy.
Portale internetowe są zaskoczone. „To pomysł absurdalny i chyba jest koszmarną pomyłką” – denerwuje się Mariusz Kuziak, rzecznik prasowy Interii.pl. Onet.pl nie chce tej sprawy komentować, a według Agnieszki Szwaj z Wirtualnej Polski, najlepiej by się stało, gdyby Agencja we własnym zakresie monitorowała Internet. „Musi mieć takie możliwości. To w końcu są służby specjalne” – zaznacza.
ABW przekonuje, że jej żądanie jest uzasadnione. „Ustawa o ochronie informacji niejawnych określa, że wszędzie tam, gdzie występują takie informacje, muszą być kancelarie tajne. Dzięki nim będzie wiadomo, kto, kiedy i z jakimi zapoznawał się dokumentami” – wyjaśnia kpt. Magdalena Kluczyńska, rzecznik Agencji. W ten sposób ABW chce uniknąć przecieków.
Według rzecznik, ustawa o ochronie danych niejawnych nakłada obowiązek posiadania kancelarii przez firmy wykonujące usługi dotyczące bezpieczeństwa państwa. A w rozumieniu ustawy prawo telekomunikacyjne portale internetowe mają takie usługi wykonywać.
O jakie usługi chodzi? Otóż art. 40 prawa telekomunikacyjnego i rozporządzenie wykonawcze wydane przez resort infrastruktury nakazuje wszystkim operatorom telekomunikacyjnym instalowanie sprzętu do nagrywania, archiwizacji, podsłuchiwania i przeglądania wszystkich transmisji przechodzących przez ich sieć, czyli podsłuchiwania rozmów telefonicznych, a w przypadku Internetu, wgląd w treść e-maili.
„Wydatek na kancelarie będzie sporym obciążeniem finansowym dla branży, która rozwija się z oporami” – uważa Krzysztof Adam Kowalczyk z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych.
Dla Mariusza Kuziaka z Interii.pl realizacja żądań Agencji oznacza koniec ery najbardziej popularnych w Polsce darmowych kont pocztowych. „Portale będą musiały z czegoś pokryć koszty i wprowadzą opłaty” – mówi. „U nas nazwiemy ją opłatą z tytułu wymagań Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego” – dodaje ironicznie.
Płatna poczta nie cieszy się zbyt dużą popularnością w naszym kraju. Dlatego też takie działania mogą doprowadzić do masowego exodusu polskich internautów na zagraniczne portale, na których będą mogli korzystać z darmowych kont. „Pierwsi wyemigrują ci, którzy najbardziej będą się obawiali inwigilacji, czyli przestępcy. Jeżeli już będą musieli komunikować się przez Internet, to założą konto choćby na Yahoo; poza zasięgiem Agencji” – twierdzi przedstawiciel Interii.pl.
Zgadza się z nim prof. Andrzej Rzepliński z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, kierownik Katedry Kryminologii i Polityki Kryminalnej na Uniwersytecie Warszawskim. „Poważni przestępcy, czyli obiekt zainteresowań ABW, nie są tak głupi, żeby słać e-maile o treści: Józek, jutro przywiozę trzy kilogramy kokainy z Kolumbii. Czekaj na Okęciu” – przekonuje.
Dodatkowo sytuacja prawna jest nader zagmatwana. Kontrowersyjne przepisy ustawy prawo telekomunikacyjne i rozporządzenia ministra infrastruktury są zaskarżone przez Polską Konfederację Pracodawców Prywatnych do Trybunału Konstytucyjnego. Sprawdzi on, czy nie są łamane konstytucyjne zasady tajemnicy korespondencji, wolności gospodarczej i demokratycznego państwa prawa. Zdaniem prawników, rozporządzenie jest niejasne i stanowi przykład gniota legislacyjnego. – Przytaczając je, można uczyć studentów, jak nie formułować przepisów – krytykował je w lipcu prof. prawa Hubert Izdebski. Jak się dowiedzieliśmy, Ministerstwo Infrastruktury już pracuje nad jego nowelizacją. Resort powinien także wydać jeszcze jedno rozporządzenie, które ureguluje techniczne aspekty współpracy operatorów m.in. z ABW. Chce to zrobić jesienią… 2004 roku.
„W takiej sytuacji działanie ABW to nałożenie uciążliwego obowiązku na przedsiębiorcę, który okazuje się nie mieć żadnego sensu” – ocenia mecenas Igor Ostrowski, partner w kancelarii prawniczej White and Case.
Nie przekonuje to rzecznika ABW. „Nie będę dyskutowała z przepisami ustawy. Jeśli portale zechcą, mogą się odwoływać i prosić o odroczenie terminu budowy kancelarii z przyczyn technicznych” – mówi kpt. Kluczyńska. W ten sposób mogą zyskać nawet 18 miesięcy.
Na razie portale zastanawiają się, co zrobić z żądaniami ABW. „To wybór między większym a mniejszym złem. Nie wiadomo, co Agencja zaproponuje w zamian. Jeżeli zechce, aby przesyłać jej codziennie kilka milionów e-maili przechodzących przez nasze serwery, to koszty tej operacji nas zeżrą” – mówi Jacek Świderski z portalu o.2.pl (popularny „tlen”).
„Agencja Zagrożenia Wewnętrznego? – Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, jak wskazuje jej nazwa, powinna działać na rzecz bezpieczeństwa. Jednak takie działania wytwarzają u internautów poczucie zagrożenia. Może więc powinna zmienić nazwę na Agencję Zagrożenia Wewnętrznego” – komentuje prof. Andrzej Rzepliński.
Źródło: Życie Warszawy