Tajne informacje polskich dyplomatów w niepowołanych rękach
Warszawska Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo w sprawie ujawnienia danych z komputerowych dysków, które zniknęły z magazynów resortu spraw zagranicznych.
Dyski trafiły do tygodnika „NIE”. Część informacji na nich zawartych została już opublikowana. Jednak autor artykułu Andrzej Rozenek zapewnia, że redakcja jest gotowa oddać dyski z tajnymi informacjami.
W tygodniku „NIE” w artykule pt. „Cimoszewicz obnażony” napisano, „że 12 dysków twardych z komputerów Ministerstwa Spraw Zagranicznych znalazło się w redakcji NIE”. „Są na nich dokumenty z lat 1992-2004. Ostatnie – z lutego 2004 roku” – czytamy w artykule. „Na wielu dokumentach kiedyś napisano, że są tajne lub poufne” – podkreślono w publikacji. Dyski te miały znajdować się w ściśle strzeżonym magazynie MSZ-u. Podczas wymiany komputerów w resorcie miały ulec likwidacji. Jak dotarli do nich dziennikarze? Andrzej Rozenek z „NIE” mówi, że pochodzą one z wysypiska śmieci.
„Skoro takie informacje trafiły w ręce dziennikarzy, to mogą zdobyć je terroryści. Trzeba dokonać przeglądu zabezpieczeń – komentuje Bogdan Lewandowski SDPL, członek Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych.”
Na dyskach znajduje się kilka tysięcy dokumentów, w tym wiele o charakterze tajnym, z 12 ostatnich lat działalności polskich dyplomatów.
„Kontaktowała się z nami prokuratura, natomiast o przejęciu nikt z nami nie rozmawiał. Od poniedziałku czekamy aż ktoś się po te dyski zgłosi. Jesteśmy gotowi je w każdej chwili oddać właścicielowi, oczywiście zgodnie z wszelkimi procedurami”, mówi Rozenek.
Od wtorku w ministerstwie spraw zagranicznych funkcjonariusze ABW sprawdzają prawidłowość chronienia tajemnic. Rzeczniczka Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Magdalena Stańczyk mówi, że Agencja ma w planach skontaktowanie się z redakcją „NIE”.
„Podjęte będą kroki w celu odzyskania tych dysków, ale należy pamiętać, że są to nośniki elektroniczne i mogły być one już w bardzo wielu egzemplarzach skopiowane”, zapowiada Stańczyk.
Autor artykułu zapowiada dalsze publikacje z wykorzystaniem pozyskanych tajnych informacji. Rzeczniczka Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego podkreśla jednak, że byłoby to łamanie prawa.
Po wycieku sekretów dyplomatów, ujawnionych przez tygodnik „NIE”, do dymisji podał się szef MSZ Włodzimierz Cimoszewicz. Jego rezygnacja nie została przyjęta. Cała sprawa wywołała skandal. Wielu obserwatorów uważa, że nieskuteczność ochrony państwowych tajemnic, podważyła wiarygodność Polski jako partnera w NATO i Unii Europejskiej.
Źródło: BBC, Onet.pl