TP SA skrytykowana za promowanie piractwa
Jak donosi Rzeczpospolita – zrzeszające największe sieci wypożyczalni video Stowarzyszenie Polskich Wideotek krytykuje nowe reklamy Neostrady. Ocenia, że można je uznać za promowanie piractwa.
Piractwo i moda na filmowe gadżety w prasie dobijają małe wypożyczalnie wideo, jeden z popularnych drobnych biznesów lat 90. Przychody tracą też liderzy tego rynku. Zrzeszające największe sieci wypożyczalni Stowarzyszenie Polskich Wideotek krytykuje nowe reklamy Neostrady. Ocenia, że można je uznać za promowanie piractwa.
Jeszcze w połowie lat 90. w Polsce działało ok. 10 tys wypożyczalni video. Teraz zostało ich ok 1500 – ocenia Jacek Wiecki, jeden z założycieli istniejącego od kilku tygodni Stowarzyszenia Polskich Wideotek(SPW) i prezes Beverly Hills Video, największej w kraju sieci 33 wypożyczalni video i DVD. Według niego, wypożyczalniom coraz trudniej konkurować z pirackimi kopiami, dostępnymi już nie tylko na płytach i kasetach sprzedawanych na bazarach ale też w Internecie.
Jacek Pągowski, który wraz ze wspólnikiem prowadzi od lat małą wypożyczalnię video Jama w centrum Warszawy narzeka przede wszystkim na piractwo w sieci, które w ostatnich latach zmniejszyło przychody jego firmy o połowę.
– W Internecie można znaleźć filmy, które są w kinach od tygodnia a nawet te, które jeszcze nie weszły na ekrany. Klienci rzadziej przychodzą a jeśli już zaglądają to mówią, że tę nowość widzieli pół roku temu na DVD albo ściągnęli z Internetu – twierdzi Jacek Pągowski, który przed kilkoma laty wstawił do wypożyczalni Lottomat. -Dzięki temu mam lokal bo z wypożyczania filmów bym na niego nie zarobił – wyjaśnia.
Film w kilka minut
Interesów wypożyczalni chce bronić SPW założone przez 4 duże sieci w tym rynkowego lidera, Beverly Hills. Pierwszą akcją ma być protest przeciw reklamom nowej, niższej ceny Neostrady TP SA. W telewizyjnej reklamie, którą – według AGB Polska, firmy badającej rynek, nadawały je w ostatnich tygodniach wszystkie duże stacje TV – młody chłopak ledwie wstaje od komputera gdy słyszy z ekranu głos kowboja ze ściągniętego z sieci westernu. W reklamie radiowej Neostrada daje szansę szybkiego skopiowania komedii romantycznej.
– W Polsce nie ma legalnie działających serwerów, które umożliwiałyby ściąganie filmów z Internetu. A to oznacza, że w reklamie TP SA promuje się zachowanie niezgodne z prawem- stwierdza Jacek Wiecki. SPW przesłało w tej sprawie oficjalne pismo do prezesa TP SA. Mariusz Kaczmarek dyrektor generalny Fundacji Ochrony Twórczości Audiowizualnej (FOTA) informuje, że w fundacji trwają prawne analizy treści reklam Neostrady.
Barbara Górska, rzecznik TP SA, powołując się się na ekspertyzy prawne twierdzi jednak, że skoro ściąganie filmów z Internetu nie jest zabronione -o ile przestrzegane są praw autorskie i pokrewne- to wykorzystanie w reklamie motywu ściągania filmu z sieci nie propaguje piractwa.
– Sytuacja jest skomplikowana. Na razie, gdy nie ma legalnych serwisów, ściąganie filmów z Internetu kojarzy się z piractwem – ocenia dyr. Kaczmarek. Jesienią ub. roku przedstawiciel FOTY zwrócił się o wyjaśnienia do telewizji kablowej UPC, która reklamowała usługę szybkiego Internetu- Chello hasłem „ściągam filmy w kilka minut”. – Wyjaśniliśmy, że kampania miała pokazać możliwości Internetu – wspomina Dorota Zawadzka rzecznik UPC TK. Dodaje, że nie było nacisków na wstrzymanie akcji, która trwała -zgodnie z planem miesiąc.
Poczekam na gazetę
Piractwo sieciowe jest dla wideotek tym gorsze, że – jak zauważa Jacek Wiecki – z szybkiego dostępu do Internetu korzystają zwykle dobrze sytuowani ludzie, którzy rzadko kupowali pirackie kopie na bazarach. Byli za to głównymi klientami dużych wypożyczalni, gdzie wynajęcie filmu na DVD kosztuje 7-11,5 zł. a na kasecie video 5-9,5 zł. Taniej jest w małych wypożyczalniach, które udostępniają nowości już za 7 zł. Jak ocenia prezes Wiecki, walcząc o przetrwanie małe wypożyczalnie same niekiedy wspierają piractwo kupując nielegalne kopie albo sprzedawane w hipemarketach płyty i kasety, które są przeznaczone dla domowych wideotek i kilkakrotnie tańsze od tych z prawem do wypożyczania. Od ponad roku wideotekom przybył też nowy konkurent – filmy na DVD dołączane do czasopism i magazynów. – To obniża wpływy z wypożyczania filmów nie wspominając o sprzedaży. Ludzie czekają aż film pojawi się w gazecie – stwierdza Jacek Wiecki.
Źródło: Rzeczpospolita autor: Anita Błaszczak