Złodziej może podładować komórkę na Twój koszt
Nowa usługa Telekomunikacji Polskiej umożliwia sprytnym złodziejom doładowywanie komórkowych telefonów na kartę na koszt przypadkowych abonentów. Poszkodowani tracą po kilkaset złotych.
Na razie wiadomo o setkach poszkodowanych w Nowogardzie i Szczecinie. Prawdopodobnie okradzionych abonentów jest jednak dużo więcej i to w różnych częściach Polski
Afera z okradaniem abonentów TP SA, stała się możliwa dzięki nowej usłudze Telekomunikacji Polskiej. Polega ona na możliwości doładowania telefonu komórkowego działającego na kartę pre-paid poprzez zwykły telefon. Jak to działa? Wykręcamy z telefonu stacjonarnego numer zaczynający się na 0300 i łączymy się z pracownikiem TP SA. Podajemy numer komórki i deklarujemy na jaką kwotę chcemy doładować kartę.
Usługa jest realizowana natychmiast. Koszty doładowania ponosi właściciel telefonu stacjonarnego, z którego zamawiana jest usługa. TP wie kogo obciążyć, bo na wyświetlaczu pracownika telekomunikacji, wyświetla się numer telefonu stacjonarnego, z którego dzwoni zamawiający doładowanie. Koszty tej operacji dopisywane są do rachunku telefonu stacjonarnego.
Na czym polega okradanie abonentów? Złodzieje włamują się do skrzynek telekomunikacyjnych, podpinają do instalacji własny stacjonarny telefon i podszywając się pod przypadkowego abonenta dzwonią na numer 0300 zamawiając doładowanie komórki.
Podczas jednego włamania do skrzynki TP, podłączając się pod różnych abonentów, mogą tak doładować wiele komórek na kartę. Niektórzy abonenci TP są w ten sposób okradani wielokrotnie. Za każdym razem na kwotę około 10 złotych. W sumie ich rachunki zawyżone są przez złodziei o 100, a nawet 200 złotych.
Źródło: Głos Szczesiński