Archiwa roczne

2006

BIN GigaCon 2006. Czy grozi nam cyber-terroryzm?

W dniach 7-8 września 2006 w Hotel Marriott w Warszawie odbędzie się siódma edycja konferencji BIN GigaCon 2006 pod hasłem: Czy grozi nam cyber-terroryzm? Wstęp wolny!

Świat globalnej sieci coraz bardziej się rozrasta i staje się coraz bardziej podobny do świata rzeczywistego, dlatego też rózne zjawiska istniejące w realu w tym przestępczość, a także terorryzm znalazły swoje miejsce w przestrzeni wirtualnej.

Czy umiemy skutecznie zabezpieczać nasze systemy informatyczne przed niepożądaną ingerencją?
Czy umiemy skutecznie wykrywać i zwalczać cyber-przestępstwa?
Jak zapewnić bezpieczne i niezawodne funkcjonowanie naszym systemom informatycznym?
Odpowiedzi na te pytania przedstawią zaproszeni przez nas eksperci – m.in. prof. Zbigniew Światnicki z Ministerstwa Obrony Narodowej, prof. Włodzimierz Gogołek z Uniwersytetu Warszawskiego, Jakub Śpiewak z fundacji Kidprotect – a także specjaliści z czołowych firm z branży bezpieczeństwa i niezawodności.

Gość specjalny Vladimir Golubev z Computer Crime Research Center rozpocznie konferencję wykładem inauguracyjnym dotyczącym cyber – przestępczości i cyber – terorryzmu.

Zgłoś się i wygraj nagrody!!

Notebook Toshiba Satellite A100-220 lub profesjonalny firewall Astaro Security Gateway 110 + Secure Email + Secure Web.

Hacking.pl jest jednym z patronów medialnych BIN GigaCon 2006.
Zapraszamy!
bin.gigacon.org/pl

Znajdź Errorystę i wygraj iPod’a

Konkurs Pierwszy Hacker Rzeczypospolitej zbliża się już do końca. Tymczasem jednak, zanim poznamy oficjalnego zwycięzcę, mamy jeszcze jedno, specjalne zadanie. Udział w nim może wziąć każda chętna osoba, nawet jeśli wcześniej nie miała ona do czynienia z zabawą.

Zadanie specjalne, w konkursie organizowanym przez Wyższą Szkołę Informatyki Stosowanej i Zarządzania WIT w Warszawie, polegać będzie na odnalezieniu Errorysty – sfrustrowanego programisty, który sieje spustoszenie w sieci.

Jego szczegóły podane zostaną 29 sierpnia o godzinie 19.00 na stronie www.withack.org. Organizatorzy konkursu podkreślają, że warto pokusić się o rozwiązanie zadania specjalnego. Do wygrania jest bowiem atrakcyjny iPod.

Dyrektor technologii AOL odchodzi

Po kompromitującej aferze z przeciekiem danych użytkowników AOL, naczelny dyrektor technologii, Maureen Govern opuszcza swoje stanowisko.

Na początku sierpnia AOL przypadkowo upublicznił dane dotyczących fraz wpisywanych do wyszukiwarki przez ponad 650 tys. swoich użytkowników na przestrzeni trzech miesięcy.

Informacje dotyczące prawie 20 milionów operacji wyszukiwania były przeznaczone do celów badawczych. Niestety, z niewyjaśnionych dotąd przyczyn znalazły się na powszechnie dostępnej stronie. Firma w specjalnym oświadczeniu przeprosiła swoich użytkowników i przyznała się do błędu.

AOL nie komentuje dymisji swojego szefa. Jak podaje Reuters, Govern’a ma zastąpić poprzedni szef technologii AOL – John McKinley.

Źródło: BBC

Microsoft Vista w promocji

Microsoft planuje rabatowe ceny systemu Vista, który jak obiecuje Gigant z Redmond ma się pojawić jeszcze w tym roku około Bożego Narodzenia.

Bloomerg twierdzi, że w koncernie prowadzone są rozmowy na temat ustalenia odpowiednich cen promocyjnych dla użytkowników, którzy zdecydują się na zmianę systemu operacyjnego na Windows Vista.

Jest to ukłon Microsoft w kierunku sprzedawców, którzy obawiają się,że poniosą duże straty w związku z opóźnieniami pojawienia się MV na rynku.

Amazon i AMD zastanawiają się na jak wysoki rabat zdecyduje się Microsoft. Według Gartnera ciągłe przekładanie premiery nowego oprogramowania może kosztować cały przemysł komputerowy nawet 4 mld USD.

Źródło: The Inquirer

Fałszywe informacje o luce w PowerPoincie

Informacje o nowej dziurze w programie PowerPoint od wczoraj zdążyły obiec cały Internet.

Lukę, wykrytą przez jedną z najbardziej znanych firm antywirusowych, wykorzystuje koń trojański. Od wczoraj jednak firma, która odkryła lukę, opublikowała nowe informacje na jej temat.

Jak się okazało, dziura wcale nie jest nowa. Microsoft opublikował do niej łatę w ramach poprawki MS06-12. W rzeczywistości dziura została odkryta już w marcu i większość użytkowników komputerów zdążyła zastosować odpowiednie poprawki.

Przeprowadzone testy wykazały, że trojan rzeczywiście wykorzystuje starą dziurę, a większość komputerów jest przed nim zabezpieczonych.

Istnieje niewielkie zagrożenie, gdyż programy zabezpieczające mogą nie rozpoznawać najnowszych wirusów. Dlatego ważne jest, by użytkownicy stosowali odpowiednie łaty.

Źródło: Arcabit
Luka w aplikacji PowerPoint

Bezpieczne rozmowy przez komórki

Jak twierdzą przedstawiciele One Day Mobile praktycznie już nie będzie możliwości podsłuchania rozmów telefonicznych VoIP, dokonywanych za pomocą telefonów komórkowych.

Angielska spółka stworzyła specjalną aplikację do szyfrowania rozmów przez komórki. Oprogramowanie Babylon nG, napisane w oparciu o uniwersalny protokół SIP, ma zabezpieczać połączenia głosowe realizowane poprzez sieci pakietowe (VoIP).

System Babylon nG powstał przy współpracy niemieckiej firmy specjalizującej się w aplikacjach dla wojska – Safe-Com. Oprogramowanie oprócz aparatów komórkowych obsługuje również smartfony i urządzenia PDA (z opcją głosową) bazujące na systemie operacyjnym Windows Mobile lub Symbian.

Do kodowania danych przesyłanych przez VoIP Babylon nG wykorzystuje szyfr blokowy AES (Advanced Encryption Standard) z 256 bitowym kluczem.

Według One Day Mobile oBabylon nG ma wytyczyć nowe standardy ochrony informacji.
Źródło: Techworld

Szpiegowska śrubka

Zapalonym detektywom firma Philips proponuje niewiarygodnie mała kamerę szpiegowską, którą ukryła w kształcie główki od śrubki.

kable
Na rynku jest wiele podobnych urządzeń, ale żadne z nich nie jest tak dobrze zamaskowane.

Zestaw wystarczy na przykład podłączyć do telewizora lub nagrywarki za pomocą przetwornika A/C, a można podglądać lub zapisać wszystko co się dzieje w pomieszczeniu, gdzie znajduje się odbiornik.

Kamera jest dostępna w poręcznych formatach, w czarnym lub białym kolorze. Urządzenie może być wyposażone również w przekaźnik bezprzewodowy. Cena w zależności od wersji kształtuje się od 100 do 300 USD.

Źródło: I4U

Komórkowy wykrywacz kłamstw

Południowokoreański operator KTF oferuje usługę pozwalającą na wykrywanie kłamstw w rozmowach telefonicznych. Poza tym serwis określa poziom zaangażowania emocjonalnego osoby znajdującej się na drugim końcu linii.

Badanie uczuć rozmówcy ma przydać się zwłaszcza osobom zazdrosnym o partnera lub partnerkę. Wykrywacz kłamstw pozwala znaleźć dowody ewentualnej zdrady, a badanie tonu głosu umożliwia określenie relacji uczuciowych, jakie łączą obu rozmawiających ze sobą użytkowników komórek – twierdzą przedstawiciele operatora.

Skorzystanie z nowej usługi nie wymaga instalacji dodatkowego oprogramowania. Potrzebny jest jedynie telefon obsługujący MMS-y. Uruchomienie wykrywacza kłamstw wymaga wpisania przed numerem telefonu prefiksu 007. Wyniki analizy przesyłane są po zakończeniu połączenia, w wiadomości multimedialnej. Szczegółowe statystyki można także obejrzeć na specjalnej stronie internetowej.

Jednorazowe skorzystanie z serwisu kosztuje równowartość jednego dolara. Możliwa jest także miesięczna subskrypcja usługi, za którą posiadacz komórki płaci trzy dolary.

Źródło: media2.pl

Giełdowy sukces Gadu-Gadu nie jest oczywisty

Informacja o planach wejścia Gadu-Gadu na giełdę podekscytowała inwestorów. Niejeden z nich ciepło myśli o spółce, bo sam korzysta z jej komunikatora.

„To będzie prawdziwy hit!” – można przeczytać na jednym z forów internetowych poświęconych giełdzie. „Zamierzam pierwszy raz w swoim życiu wejść na parkiet” – pisze inny internauta.

Komunikator Gadu-Gadu to jedna z najlepiej rozpoznawalnych marek polskiego internetu. W swojej branży utrzymuje od lat najsilniejszą pozycję. Według najnowszych badań Megapanel PBI w czerwcu miał 5,6 mln użytkowników. Następny w rankingu światowy Skype (który w Polsce działa w partnerstwie marketingowym z portalem Onet.pl) miał ich 2,8 mln, trzeci komunikator Tlen (należący do portalu O2.pl) – niespełna milion.

Gadu-Gadu ma się pojawić na giełdzie jeszcze w tym roku – najprawdopodobniej na przełomie listopada i grudnia. Wcześniej musi się przekształcić w spółkę akcyjną (dziś to spółka z o.o.). – We wrześniu planujemy złożenie prospektu emisyjnego do Komisji Papierów Wartościowych i Giełd – powiedział nam Rafał Abratański, wiceprezes Internetowego Domu Maklerskiego, organizatora oferty publicznej akcji.

Entuzjazm analityków

Analitycy giełdowi nie mają wątpliwości, że oferta spotka się z ciepłym przyjęciem inwestorów. – Nie powinno jej przeszkodzić nawet ewentualne pogorszenie nastrojów na giełdzie – mówią jednym głosem.

– Przedsięwzięcie pod tytułem Gadu-Gadu to olbrzymi sukces. Wystarczy spojrzeć na liczbę użytkowników i ich strukturę wiekową, bardzo niską, oraz to, jak szybko ta usługa się rozpowszechniła. Wielu moich znajomych korzysta z usług tej firmy. To najtańszy sposób komunikowania się – mówi „Gazecie” Adam Ruciński, doradca inwestycyjny z kancelarii Ruciński i Wspólnicy. – Firma nie musi udowadniać, że potrafi wprowadzić na rynek rewolucyjny produkt czy usługę – dodaje.

Gadu-Gadu osiągnęło w zeszłym roku stosunkowo niewiele, bo 8,2 mln zł przychodów, z czego jednak wypracowało aż 3,2 mln zł zysku netto. Warszawska spółka czerpie przychody przede wszystkim z reklamy internetowej. W ubiegłym roku wydatki na reklamę online wyniosły w Polsce 140 mln zł (o 60 proc. więcej niż rok wcześniej). Prognozy na ten rok mówią już o 210 mln zł.

– Wyniki giełdowych spółek, chociażby Onetu czy Interii, pokazują, że rynek internetowy rośnie w tempie 50 proc. rocznie. Perspektywy dla tej branży są obiecujące – mówi analityk CA IB Securities Marcin Szortyka. Analityk tłumaczy, że firmie sprzyja rosnąca popularność internetu w Polsce. Na koniec 2005 r. szerokopasmowy dostęp do sieci miało już 1,6 mln Polaków (ok. 12 proc. wszystkich gospodarstw domowych). – Jednocześnie polski rynek reklamy internetowej to zaledwie 2-3 proc. rynku reklamy ogółem. Tymczasem w Wielkiej Brytanii – 8-9 proc. Dystans do nadrobienia jest więc ogromny – mówi Szortyka.

Z drugiej strony coraz bardziej zasadne staje się pytanie, jak duże Gadu-Gadu ma jeszcze pole do ekspansji. Liczba internautów w Polsce (obecnie według firmy badawczej SMG/KRC jest ich nieco ponad 11 mln) nie zwiększa się już tak szybko jak w poprzednich latach, a konkurencja wśród komunikatorów jest duża. – Gadu-Gadu to marka już bardzo dojrzała. Wcale nie jest pewne, czy firma utrzyma szybkie tempo wzrostu – mówi anonimowo menedżer jednego z portali.

Historia garażowa

Głównym właścicielem Gadu-Gadu jest fundusz inwestycyjny Warsaw Equity Holding. Ma 80 proc. udziałów, reszta pozostaje w rękach twórcy komunikatora – 34-letniego informatyka Łukasza Foltyna.

Gdy trzy lata temu „Gazeta” pisała reportaż o Gadu-Gadu, firma z powodzeniem mieściła się w dwóch pokoikach w starym biurowcu w Warszawie, a na drzwiach niedbale zwisała kartka z wypisaną flamastrem nazwą spółki. W środku spartańskie warunki: dwa biurka, komputer, szafa. – Jak widać sekretarki się nie dorobiłem – żartował Foltyn, wówczas jeszcze szef i jedyny pracownik spółki (dziś firma zatrudnia ponad 30 osób).

Protoplastą Gadu-Gadu był jego program SMS Express, który pozwalał na wysyłanie SMS-ów z internetu na telefony komórkowe. Foltyn postanowił z pomocą inwestora przekształcić go w komunikator na wzór znanego już na Zachodzie ICQ. Ofertę współpracy odrzucił wówczas m.in. portal Wirtualna Polska. Ostatecznie pieniądze wyłożył w 2000 r. fundusz Warsaw Equity Holding (WEH) – na początek ok. 700 tys. zł w zamian za 45 proc. udziałów w firmie. Potem WEH zwiększył inwestycję i udział w spółce – w sumie wydał 1 mln zł.

– Gdy tworzyłem Gadu-Gadu, wszyscy upajali się świetnymi perspektywami portali internetowych. Komunikator wydawał się mało godny uwagi. Ale żeby prowadzić portal, trzeba mnóstwo ludzi, którym należy płacić. Komunikator można było prowadzić niemal za darmo i mimo to zdobyć rzeszę użytkowników – mówił nam Foltyn.

Jeszcze długo zanim zapadła decyzja o wprowadzeniu Gadu-Gadu na giełdę, WEH wielokrotnie negocjował sprzedaż spółki inwestorowi branżowemu, którego szukał m.in. wśród głównych polskich portali. Według nieoficjalnych źródeł początkowo potencjalni kontrahenci dyskutowali o kwotach od 3,5 mln do około 10 mln zł. W miarę jak rosła popularność Gadu-Gadu, rósł też apetyt WEH. Według nieoficjalnych doniesień w 2004 r. bliska kupienia Gadu-Gadu za blisko 30 mln zł była krakowska Interia, ale zawarciu transakcji za tę cenę sprzeciwił się ponoć Janusz Filipiak, prezes ComArchu (jednego z głównych udziałowców portalu). – Inwestorzy finansowi bardziej niż inwestor strategiczny docenią perspektywy rozwoju. Na inwestora branżowego przyjdzie czas, dopiero jak rozwiniemy biznes – powiedziała nam wczoraj osoba związana ze spółką.

Wiadomo, że spółka wyemituje nowe akcje. Jak podała, za pieniądze z emisji chce m.in. rozwijać nowe usługi związane z komunikacją i inwestować w serwisy społecznościowe. Zapewne z okazji skorzystają także dotychczasowi akcjonariusze i sprzedadzą część swoich papierów. Szacowana wartość oferty wynosi 50-100 mln zł. – Trwają jeszcze analizy – mówi Rafał Abratański z IDM SA.

Autor: Zbigniew Domaszewicz, Andrzej Stec
Źródło: gazeta.pl

Luka w aplikacji PowerPoint

W popularnym oprogramowaniu PowerPoint znaleziono lukę, która pozwala na uruchomienie dowolnego kodu na zaatakowanym komputerze.

Pojawił się też szkodliwy kod, koń trojański, który wykorzystuje wspomnianą dziurę. Specjaliści oceniają ryzyko z nim związane jako „niskie”.

Trojan rozsyłany jest za pomocą poczty elektronicznej w pliku PowerPointa. Po jego uruchomieniu pozostawia w katalogu plików tymczasowych systemu Windows plik wykonywalny.

Microsoft nie skomentował jeszcze wiadomości o nowej dziurze, a specjaliści twierdzą, że występuje ona w kilku najnowszych wersjach systemu operacyjnego. Doradzają oni by użytkownicy zaktualizowali swoje oprogramowanie antywirusowe.

Źródło: Arcabit
Fałszywe informacje o luce w PowerPoincie