Archiwa roczne

2006

W Polsce powstanie superkomputer

Politechnika Gdańska zawarła z firmą Intel porozumienie, które umożliwi budowę w Centrum Informatycznym Trójmiejskiej Akademickiej Sieci Komputerowej jednego z najpotężniejszych superkomputerów w Europie.

Uroczystego podpisania porozumienia dokonali: prof. dr hab. inż. Janusz Rachoń – Rektor Politechniki Gdańskiej, Gordon Graylish – wiceprezes Intel Corporation oraz Mścisław Nakonieczny – Dyrektor Centrum Informatycznego Trójmiejskiej Akademickiej Sieci Komputerowej.

Porozumienie jest kolejnym potwierdzeniem ścisłej współpracy Intel Technology Poland z Politechniką Gdańską. W ciągu ostatnich pięciu lat Intel uczestniczył w pracach TASK związanych z uruchomieniem trzech poprzednich superkomputerów. Kolejny etap współpracy umożliwi opracowanie następnych rozwiązań klasy HPC (High-Performance Computing), w tym m.in. uruchomienie nowego systemu o mocy obliczeniowej 25 TFLOPs (25 bilionów operacji zmiennoprzecinkowych na sekundę). Będzie to jeden z największych superkomputerów w Europie.

– Politechnika Gdańska ściśle współpracuje z Intel Technology Poland już od siedmiu lat i obydwie strony czerpią z tej współpracy liczne korzyści – powiedział prof. dr hab. inż. Janusz Rachoń. -Bardzo mnie cieszy rozpoczęcie realizacji kolejnego wspólnego projektu. Uruchomienie nowego superkomputera znacznie zwiększy możliwości uczelni w zakresie rozwiązywania skomplikowanych problemów naukowych, dodał.

– Wieloletnia współpraca z Politechniką Gdańską jest jednym z fundamentów naszego sukcesu. Jestem dumny, że Intel może uczestniczyć w kolejnym projekcie wspierającym polskie środowisko naukowe – powiedział Leszek Pankiewicz – Prezes Zarządu Intel Technology Poland.

-Superkomputery o ogromnych możliwościach obliczeniowych są dziś niezbędnym zapleczem technologicznym nowoczesnych placówek naukowych. Kolejny system będzie z pewnością nie tylko doskonałym narzędziem naukowym, ale również wzorcowym rozwiązaniem tego typu na skalę europejską – dodał Mścisław Nakonieczny.

Źródło: Intel
Najszybszy komputer w Europie
Japońska firma zbuduje najszybszy komputer
IBM na szczycie listy superkomputerów
Chiny dołączają do wyścigu

Wirtualna kradzież prawdziwym przestępstwem

Chiński miłośnik gier komputerowych, Yan Yifan został skazany prawomocnym wyrokiem sądu na karę grzywny za wirtualną kradzież. Mężczyźnie udało się wykraść blisko 30 kont użytkowników popularnej gry internetowej Dahua Xiyou.

Yifan rozpoczął swoją przygodę z cybernetyczną rzeczywistością w 2002 roku. Dwa lata później otrzymał tymczasową posadę w firmie NetEase, która jest wydawcą gry Dahua Xiyou. Wykorzystał wówczas bezpośredni dostęp do aplikacji, w celach przestępczych.

Łupem złodzieja padło 30 kont użytkowników, w tym hasła, wyposażenie cyfrowych postaci oraz wszelkie kredyty, które gracze zarobili w wirtualnym świecie. Organy ścigania wpadły na trop Yifana, gdy zaczął handlować przedmiotami, pochodzącymi z kradzieży.

Doprowadzony do sądu, Chińczyk bronił się przed zarzutami twierdząc, że poczynania w wirtualnym świecie rozrywki nie odnoszą się do przepisów świata rzeczywistego. Wymiar sprawiedliwości nie dał jednak wiary składanym wyjaśnieniom i skazał Yifana na karę grzywny, w wysokości 617 USD.

Źródło: The Register

Coraz więcej ataków na serwery DNS

W ciągu kilkunastu ostatnich dni doszło do dwóch podobnych ataków typu DoS na serwery w USA i Niemczech.

Najpierw zaatakowano niemiecką firmę CSL Computer Service Langenbach GmbH z Dusseldorfu. Przedsiębiorstwo to prowadzi serwis Joker.com, który pozwala na rejestrowanie domen internetowych.

Pomiędzy 20 a 26 marca firma zanotowała serię poważnych ataków DoS. „Nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy ataków o podobnej sile” – poinformowali przedstawiciele firmy. Przez krótki czas po rozpoczęciu ataku firmowe serwery DNS były niedostępne.

Przedsiębiorstwo zostało zmuszone do szybkiego włączenia dodatkowych serwerów i poszerzenia pasma dostępu do serwisu Joker.com. Z firmowych danych wynika, że atak zaszkodził około 15% z ponad 550 tysięcy domen zarejestrowanych w systemie Joker.com.

W ubiegłym tygodniu ofiarą podobnego ataku padła amerykańska firma Network Solutions. Jej serwery nie działały przez 25 minut. Firma nie poinformowała, jakie środki przedsięwzięła, by bronić się przed atakiem.

Dotychczas ataki na serwery DNS zdarzały się stosunkowo rzadko. Ostatnio zdarzają się jednak coraz częściej i są o tyle groźne, że mogą doprowadzić do jednoczesnej awarii tysięcy witryn WWW. W ubiegłym miesiącu VeriSign poinformował o zaatakowaniu, za pomocą przejętych serwerów DNS 1500 witryn na całym świecie.

Źródło: Arcabit.pl

Najszybszy komputer w Europie

Brytyjski rząd przeznacza 52 mln funtów (ok. 290 mln zł) na superkopmputer. Dzięki temu w roku 2007 rozpocznie pracę Hector, najszybsza maszyna na Starym Kontynencie.

W momentach największej mobilizacji będzie w stanie osiągnąć 100 TERAFLOPSÓW (FLOPS – to angielski termin pochodzący od skrótu FLoating Point Operations Per Second – operacja zmiennoprzecinkowa na sekundę – jednostka, jaką mierzona jest wydajność komputerów).

100 TERAFLOPSÓW oznacza, że w ciągu sekundy superkomputer będzie w stanie przeprowadzić 100 bilionów operacji. To około 100 tysięcy razy więcej niż domowe pecety.

Hector będzie służył nauce w wielu dziedzinach: od obliczania modeli pogodowych do analizy struktury atomu. Będzie sześć razy szybszy, niż używane dzisiaj w Wielkiej Brytanii najwydajniejsze superkomputery, które służą do opracowywania prognoz pogodowych dla całej Europy. Dwie identyczne maszyny mają wydajność nieco ponad 16 TERAFLOPSÓW każda. Według TOP500, listy najszybszych superkomputerów na świecie, Wielka Brytania ma ich 41, najwięcej w Europie i w tej dziedzinie wyprzedza nawet Japonię.

W Polsce najwydajniejszy jest klaster (grupa połączonych komputerów) w Centrum Informatycznym Trójmiejskiej Akademickiej Sieci Komputerowej oparty na 288 procesorach o możliwości prowadzenia 1,51 biliona operacji na sekundę.

Najszybszy na świecie jest amerykański IBM Blue Gene/L pracujący w Laurence Livermore National Laboratory w Kalifornii. Wciągu sekundy dokonuje 280 bilionów operacji.

Źródło: „RZ”/BBC
Japońska firma zbuduje najszybszy komputer
IBM na szczycie listy superkomputerów
Chiny dołączają do wyścigu

Studenci Politechniki budują satelitę

Jest niewiele większy od kostki Rubika. Nie może ważyć więcej niż paczka cukru. Taki satelita powstaje na Politechnice Warszawskiej.

Idea wydawała się z kosmosu. Do pokoju akademika, w którym mieszka Rafał Przybyło (III rok), późnym wieczorem wpadł Michał Kopera (uczestnik projektu SSETI Express, w którym rok temu studenci z kilkunastu krajów pod okiem Europejskiej Agencji Kosmicznej budowali satelitę wielkości pralki). – Ciągle te międzynarodowe projekty! Sami zbudujmy satelitę – zaproponował.

Usiedli przed komputerem, zaczęli szukać. I znaleźli: na politechnice w Kalifornii prof. Robert Twiggs stworzył ideę cube-satów. To malutkie satelity, które mogą być skonstruowane przez zespoły studenckie. Potem trzeba tylko wykupić kilogram miejsca w rakiecie i cube-sat leci w kosmos. – Pojechałem na wykład prof. Twiggsa, gdy gościł w duńskim Aalborg, w siedzibie Europejskiej Agencji Kosmicznej. Po prelekcji o cube-satach zapytał, kto chciałby w to wejść. Cała sala podniosła ręce. Ja też – wspomina Rafał.

Studentów PW wspiera prof. Piotr Wolański, opiekun Studenckiego Koła Astronautycznego. – Jest nas już prawie 30 – mówi Edyta Dziemińska z III roku, szefowa koła. – Podzieliliśmy się na grupy: jedni budują komputer, inni system komunikacyjny, jeszcze inni starają się o pozwolenie na wystrzelenie satelity. O to ostatnie nie jest łatwo, bo to nie jest żaden wielki projekt. Trzeba dostarczyć mnóstwo papierów: od gwarancji, że satelita nie wybuchnie w rakiecie, po zaświadczenie, że nie jest obiektem szpiegowskim.

Studenci Politechniki wciągnęli do współpracy Koło Naukowe Konsultingu z SGH (ma robić im PR i starać się o sponsorów) oraz Koło Naukowe Radioelektroniki z Gdyni. – Skupiają radioamatorów. Mają na dachu akademika ogromną jedenastometrową antenę, która będzie odbierać sygnały z naszego cube-sata, gdy ten znajdzie się na orbicie – wyjaśnia Rafał.

– Najpierw chcieliśmy, żeby satelita był lustrem odbijającym światło. Europejska Agencja Kosmiczna od dawna pracuje nad systemem, który doświetlałby koło podbiegunowe i zasilał uprawy na Dalekiej Północy – opowiada Edyta. – Ale to okazało się za trudne i w końcu budujemy balon, który w pewnym momencie obniży lot i spali się w atmosferze. To ma być eksperyment, który pokaże, jak radzić sobie z kosmicznymi śmieciami.

Źródło: Gazeta.pl

Polski agregat treści RSS

Pojawił się nowy program dla internautów. Cafe News to darmowy program, który ułatwia proces pozyskiwania informacji przez RSS, ale nie tylko. Aplikacja jest w dostępna w polskiej wersji językowej.

Cafe News to polski agregator aktualności, który grupuje najlepsze źródła informacji i pozwala nimi intuicyjnie zarządzać. To także rozwiązanie umożliwiające dostęp do najświeższych wiadomości na dowolny temat. System korzysta z RSS (Really Simple Syndication).

Bardzo ciekawym rozwiązaniem zaimplementowanym w Cafe News jest NetPatrol. To system służący do monitorowania dowolnych słów w Internecie. Korzystając z tej opcji, należy zdefiniować frazy, które nas interesują. Może to być nazwa ulubionego zespołu muzycznego, ciekawego produktu, swojej firmy czy nazwisko konkretnej osoby. Dzięki temu Cafe News będzie codziennie dostarczać informacje o stronach, na których ukazała się treść zawierająca określone w NetPatrolu słowa.
http://www.cafenews.pl

Rusza program „Vista Ready”

Choć premiera systemu MS Windows Vista dopiero za co najmniej 10 miesięcy Microsoft już teraz ruszył z programem „Vista Ready”.

Mogą z niego skorzystać producenci komputerów. Dzięki niemu będą oni mogli skorzystać z naklejki „Vista Ready” w przypadku, gdy komputer będzie miał odpowiednio nowoczesny procesor, co najmniej 512 MB pamięci i kartę graficzną kompatybilną z DirectX 9. Naklejka z pewnością skusi niejednego.

Ale czy warto się naklejką sugerować? Nie do końca. Warto bowiem wiedzieć, że najpopularniejsza wersja Visty – Home Basic Vista, będzie pozbawiona obsługi atrakcyjnego wyglądu nowego systemu. Aby móc w pełni korzystać z możliwości graficznych Visty konieczne będzie zakupienie droższej wersji systemu.

Źródło: x86.pl
http://msvista.pl

Na adresie można zarobić miliony

Za trzy dni setki tysięcy firm i mieszkańców Unii mogą przypuścić szturm na Europejski Rejestr Domen Internetowych.

Będą się oni ubiegać o zarejestrowanie europejskiego adresu z rozszerzeniem .eu. Część z nich wykupi adres, aby później odsprzedać go z dużym zyskiem. Początek zapisów na domeny – 7 kwietnia.

Część firm i instytucji skorzystała z możliwości rejestracji domeny. Było to możliwe od grudnia 2005 roku. W tej grupie jest 330 tys. firm i instytucji z państw Unii, w tym około 5 tys. polskich. – Była to forma ochrony przed handlarzami domen, mogącymi później próbować je sprzedawać – mówi „Rz” Arkadiusz Szczurowski z serwisu Domeny.pl, jednej z 11 podmiotów w Polsce rejestrujących domeny z rozszerzeniem .eu.

Kasyno najdroższe

Rezerwacje, które można było poczynić od grudnia, były kosztowniejsze niż domeny dostępne od 7 kwietnia. – Pogłoski o znacznej wartości transakcji odsprzedaży niektórych adresów na świecie i w Polsce mogą sprawić, że za kilka dni Europejski Rejestr Domen Internetowych (EURid) zaleje fala wniosków – powiedział Piotr Kapcio, dyrektor marketingu Home.pl, największego rejestratora adresów internetowych w kraju.

Z zestawień najdroższych adresów internetowych, które były kiedyś przedmiotem transakcji, wynika, że np. casino.com było odkupione za 5,5 mln dolarów. Korea.com została kupiona za 5 mln dolarów, zaś eShow.com za 3 mln dolarów. W Polsce najdroższy podobno okazał się adres orange.pl, który według pogłosek został odkupiony za 150 – 200 tys. euro. Dużo zamieszania narobiła także licytacja adresu rydzyk.pl. Według nieoficjalnych informacji został on ostatecznie kupiony za 10 tys. zł.

– Wiele informacji o takich transakcjach jest oderwanych od rzeczywistości. Firmy powinny podchodzić do nich z większym spokojem. Na pewno jednak system EURid będzie teraz bardzo obciążony, a więc przedsiębiorstwom trudniej będzie zarejestrować swój adres – mówi Piotr Kapcio.

Holendrzy wyprzedzili Warszawę

W Polsce już prawie 0,5 miliona firm ma adresy internetowe z rozszerzeniem .pl i .com.pl. W 2005 roku ich liczba zwiększyła się o połowę. Polskich zgłoszeń w EURid jest dotychczas prawie dwukrotnie mniej niż czeskich. Rodzime przedsiębiorstwa i instytucje starają się teraz nadrabiać opóźnienie, Korzystają m.in. ze wstępnych rezerwacji, przyciąga je także nowa cena – ok. 50 zł netto – za rejestrację. Dotychczas wynosiła ona 500 zł netto.

Niektóre rodzime podmioty gospodarcze i instytucje mogą mieć problem z zarejestrowaniem swojej nazwy, bo ktoś już wcześnie zarejestrował adres z ich nazwą z rozszerzeniem .eu. Na przykład o adres www.warsaw.eu wystąpili Holendrzy, a ich wniosek jest w kolejce przed wnioskiem Urzędu Miasta Warszawy. Internetowy adres unijny ma kluczowe znaczenie, jeżeli firma chce działać gdziekolwiek poza Polską.

Dobry adres wzmacnia markę i przyciąga klientów. Według przedstawicieli firm rejestrujących polskie przedsiębiorstwa powinny starać się rejestrować nazwy powiązane z własnymi markami, znakami towarowymi itp., by je popularyzować i chronić. Powinny także rejestrować nazwy ogólniejsze, powiązane z branżą, w obcych językach, aby łatwiej było trafić do firmy zagranicznym klientom.

Źródło: Rzeczpospolita

Plan reagowania na incydenty

Amerykańskie i kanadyjskie stowarzyszenia certyfikowanych księgowych wydały wspólny dokument o nazwie „Incident Response Plan Template”. Dokument ten, jak sama nazwa wskazuje, może stanowić wzorzec własnego planu reagowania na przypadki naruszenia bezpieczeństwa.

W szczególności dotyczy to naruszenia bezpieczeństwa danych osobowych. Korzystając z opracowania można zaprojektować, przygotować i zaadoptować swój własny plan.

W przedstawionym wzorcu znajdują się dość szczegółowe propozycje dotyczące struktury organizacyjnej czy zakresu odpowiedzialności komórek odpowiedzialnych za regowanie. Plan może również z powodzeniem posłużyć jako zestaw wymagań i stać się listą kontrolną do przeprowadzenia audytu.

Mimo, że w wielu miejscach znajdziemy odwołania do legislacji amerykańskiej, to jak najbardziej warto z tego dokumentu skorzystać w budowaniu swojego modelu regowania na naruszenie bezpieczeństwa teleinformatycznego.

Źródło: CERT Polska
Incident Response Plan: Template for Breach of Personal Information