Polacy zaczęli masowo kupować Windowsa
Tak bardzo przyzwyczailiśmy się do używania nielegalnych Windowsów, że nie zdajemy sobie z tego sprawy. Gdy koncern Microsoft nam o tym przypomniał – szturmem pobiegliśmy do sklepów.
– W ostatnich tygodniach sprzedaż Windowsów wzrosła trzykrotnie – mówi Przemysław Farfułowski z firmy Gral, która prowadzi sklepy z oprogramowaniem w Gdańsku, Gdyni i Tczewie.
– Odnotowaliśmy duże zainteresowanie klientów, przychodzą i dzwonią do sklepów – potwierdza Dariusz Karbowski, właściciel warszawskiej firmy Format, do które należą cztery salony i hurtownia.
Również Delta Soft zaopatrująca firmy w oprogramowanie odnotowała 10-proc. wzrost sprzedaży. – Ludzie korzystający z nielegalnego oprogramowania się przestraszyli – tłumaczy Farfułowski.
Skąd ta panika? Wszystko zaczęło się na początku marca, kiedy Microsoft udostępnił użytkownikom Windowsów nową usługę. Dzięki niej mogą przekonać się, czy ich system operacyjny jest legalny.
W efekcie na ekranach komputerów milionów Polaków pojawiła się informacja: „Twój system jest nielegalny”. Komunikat wyświetla się przy każdym logowaniu, potem zamienia się w budzącą wyrzuty sumienia ikonkę – przekreślony symbol Windows: – Nie wytrzymałem i w końcu wysłałem syna do sklepu, żeby kupił oryginalne oprogramowanie – mówi pan Andrzej z Warszawy. W większości sklepów komputerowych można kupić najtańszą wersję systemu za 340 zł.
– Nie chcemy ścigać złodziei, zależy nam na poinformowaniu tych, którzy nieświadomie korzystają z oprogramowania bez licencji – przekonuje Joanna Frąckowiak z Microsoft Polska.
Problem w tym, że piractwo rozpuszcza. Pan Arek z Wrocławia zdążył się przyzwyczaić do bardziej zaawansowanej wersji Windows Professional: – Nie chciałem przeinstalowywać systemu, więc musiałem kupić droższy program za 560 zł – opowiada. – Żonie się nie przyznałem, bo by mi nie darowała.
Podczas, gdy jedni sumiennie ruszyli do sklepów, inni bez skrupułów zaczęli przeczesywać internet w poszukiwaniu antidotum na niewygodną aplikację: – Microsoft nie daje nam wyboru, musimy korzystać z Windowsa, nigdy nie zapłacę im ani grosza – deklaruje Wojtek, student informatyki z Wrocławia. – Aktualizację można zwyczajnie odinstalować w oknie zmień/usuń programy – radzi tym, którzy myślą podobnie. Nie dodaje, że jeśli nie wykupimy licencji, system przestanie pobierać ulepszenia.
Co grozi piratom? – Nielegalne pozyskanie programu jest traktowane jak kradzież, grozi za nią pozbawienie wolności do lat pięciu – przestrzega Bartłomiej Witucki, rzecznik BSA, organizacji zajmującej się walką z piractwem. – Poszkodowany producent może też domagać się odszkodowania w wysokości trzykrotnej wartości programu – dodaje.
Źródło: Metro