Informatyk nielegalnie udostępniał filmy
Jak informuje Trybuna Śląska, pracownik działu informatycznego katowickiego szpitala na Ochojcu nielegalnie kopiował i udostępniał filmy w sieci komputerowej. Proceder odkryli agenci z Nowego Jorku działając w imieniu wytwórni filmowej New Line będącej częścią AOL Time Warner. Jeżeli wytwórnia będzie chciała dochodzić odszkodowania, informatykowi, mimo że dyscyplinarnie wyleciał z pracy, grozi dodatkowo do 5 lat pozbawienia wolności, a szpitalowi – milionowe kary finansowe.
Informatyk pracował w szpitalu zaledwie kilka miesięcy. Miał dobrą opinię. Nikt nie przypuszczał, że służbowy sprzęt wykorzystuje nielegalnie do kopiowania plików z Internetu. Wpadł na nocnej zmianie. O godz. 23.44 naszego czasu pracownicy amerykańskiej agencji bezpieczeństwa MediaSentry namierzyli kolejno sieć, miasto, a następnie stanowisko komputerowe. Użytkownik właśnie kopiował trzy części filmu „Władca Pierścieni”. Już następnego dnia wysłali upomnienie, które trafiło na biurko dyrektora szpitala, ze stanowczym żądaniem szybkich działań. Godzinę później informatyk został wezwany „na dywanik” i przyznał się do przesłania filmu swej znajomej. Z racji swego wykształcenia musiał wiedzieć, że popełnia przestępstwo.
„Nie mogłem tego tolerować. Zrobiłem to, co musiałem i informatyk już u nas nie pracuje. Nie mogę pozwolić, aby na taką instytucję jak Szpital Kliniczny Śląskiej Akademii Medycznej padł cień podejrzeń, że toleruje się jakieś nielegalne działania” – mówi Wojciech Olszówka, dyrektor szpitala w Ochojcu.
Natychmiastowa była także reakcja administratora sieci akademickiej, do której podpięty jest szpital. Twardy dysk komputera zabezpieczono, a stanowisko odcięto od Internetu. Jednocześnie zostało wysłane pismo do agencji MediaSentry z zapewnieniem, że podobny przypadek już się nie wydarzy. Tylko od jej dobrej woli zależy, czy zdecyduje się dochodzić gigantycznych odszkodowań liczonych w setkach tysięcy dolarów. Jej zdaniem, właśnie łącza akademickie są chętnie wykorzystywane do podobnych przestępstw, a to dlatego, że są znacznie szybsze niż łącza TP SA. Dostęp do nich mają nie tylko pracownicy wyższych uczelni, ale także zwykli studenci.
„O ile sobie dobrze przypominam, jeden ze studentów został już skazany na rok pozbawienia wolności za nielegalne kopiowanie plików. Nie dalej jak tydzień temu zapukali do mnie policjanci i poprosili o wskazanie użytkownika innego komputera stojącego w domu akademickim. Przypuszczam, że także chodziło o nielegalne kopiowanie i programy” – potwierdza Krzysztof Nałęcki, dyrektor Centrum Komputerowego Politechniki Śląskiej, administrującej Śląską Akademicką Siecią Komputerową.
Identyczny problem w sieci należącej do Uniwersytetu Śląskiego rozwiązywany jest poprzez zablokowanie dostępu do niektórych serwerów. Jeśli mimo to użytkownicy popełniają sieciowe przestępstwa, muszą liczyć się z konsekwencjami. „Jeśli ktoś nie przestrzega regulaminu korzystania z sieci akademickiej, zostaje upomniany, a recydywiści są trwale odcinani” – mówi Andrzej Daniel z Centrum technik Informatycznych UŚ w Katowicach.
„Mam nadzieję, że sankcje wstrząsną nieco innymi użytkownikami Internetu, którzy w identyczny sposób nielegalnie kopiują i udostępniają innym pliki z sieci. Nie mogę się zgodzić z argumentacją, że robią to dlatego, bo filmy kupione w sklepie są zbyt drogie. Przecież jeżeli kogoś nie stać na własny samochód z salonu, to nie może go komuś ukraść! A kopiowanie filmów z Internetu to taka sama kradzież” – powiedziała Magdalena Tkacz, inżynier systemowy Microsoft.
Źródło: Trybuna Śląska