Kill Bill
Bill Gates wrócił z wcześniejszej emerytury, by powstrzymać upadek Microsoftu.
Pogrzebię tego gnojka Erica Schmidta i całą jego pieprzoną firmę” – wrzeszczał w sierpniu 2005 r. Steve Ballmer, prezes Microsoftu.
„Pieprzona firma”, której Schmidt jest prezesem, to Google. Dla podkreślenia wagi swych słów Ballmer rzucił krzesłem o ścianę.
Przyczyną irytacji było odejście do Google’a Marka Lucovskiego, jednego z głównych twórców systemu Windows i szefa programistów firmy. I bez tego kryzys w Microsofcie jest widoczny gołym okiem.
O 57 mld USD spadła wartość koncernu od początku 2006 r. Od końca lat 90. programy Microsoftu tracą udział w rynku na rzecz konkurencji, która oferuje darmowe oprogramowanie (open source software): Linuksa, Firefoksa i Mozilli.
Do pracy u konkurencji – Google’a i Yahoo! – odeszło już ponad stu najważniejszych informatyków.
Pełny tekst w najnowszym 1226. numerze tygodnika „Wprost”. W sprzedaży od poniedziałku 5 czerwca.