Czytelnik „Gazety” chciał kupić land rovera przez internet. Na szczęście w porę zorientował się, że ma do czynienia z oszustem.
Klient z Polski na niemieckim serwisie aukcyjnym www.mobile.de znalazł land rovera z 1998 r., stan idealny, cena 2,9 tys. euro (z kosztami transportu). Samochód chciała sprzedać niejaka Alexa Mangel. W mailach pisała o swoim rozwodzie i przeprowadzce do Wlk. Brytanii. Tłumaczyła, że land rover został kupiony w Niemczech, więc to dla niej kłopot, bo ma kierownicę po lewej, a nie po prawej stronie.
Transakcja miała przebiegać za pośrednictwem firmy International Cargo Spedition (ICS). Mangel dostarcza tam auto, opłaca koszt przesyłki. Gdy firma dostanie auto, kontaktuje się z kupującym i informuje, że w ciągu 24 godzin nabywca powinien za nie zapłacić.
Na razie wszystko wygląda dobrze – przy kupowaniu przez internet przedmiotów o większej wartości często korzysta się z serwisów powierniczych (najbardziej znanym jest Escrow.com należący do eBay). Kupujący wpłaca pieniądze na konto bankowe takiej firmy, sprzedający wysyła towar. I dopiero gdy nabywca potwierdzi, że go dostał, pieniądze trafiają na konto sprzedawcy. Tyle że tu nabywca miał zapłacić z góry gotówką przez sieć Western Union na prywatne nazwisko jednego z agentów ICS w Londynie.
Alexa podkreślała, że klient ma 10 dni na przetestowanie auta. A jeśli coś mu się nie spodoba, może je zwrócić bez ponoszenia dodatkowych kosztów. Wysłała nawet listę punktów w miejscu zamieszkania kupującego, w których mógłby dokonać przelewu.
Kilka dni później czytelnik „Gazety” dostał maila od ICS z numerem przesyłki. Mógł śledzić jej losy przez internet.
Ale pozostał nieufny – wpisał nazwę firmy w wyszukiwarce internetowej. Okazało się, że o ICS głośno jest na forach dyskusyjnych przestrzegających przed oszustami (m.in. w Holandii, Niemczech i Czechach). Firma występowała pod różnymi nazwami, m.in. World Shipping, International Cargo Spedition, Euro Parcel Distribution itp. Co kilka tygodni zmieniała też adresy stron WWW – znaleźliśmy ich kilkadziesiąt m.in.: autoscoutmarket.com, europe-transcontinentals.com, global-shipping.org, international-cargo-express.com, cargo-worldwide.com, onlineshipping-worldwide.com, express-ic.com, tt-transports.com. Wszystkie to profesjonalnie przygotowane witryny, których nie powstydziłaby się prawdziwa firma. Oszuści rzadko za to zmieniają dane kontaktowe – numer telefonu (pod który nie można się dodzwonić) i adres siedziby w wielu przypadkach jest ten sam.
Mechanizm oszustwa jest prosty – nie ma żadnego auta, sprzedawca i firma powiernicza są fikcyjni i służą do wyłudzania pieniędzy.
Fałszywi powiernicy pojawili się w 2002 r. Na Zachodzie opisywano przypadki osób, które straciły przez nich tysiące euro. Okazuje się, że i u nas oszuści znaleźli ofiary. – Trafiło do nas kilkanaście spraw od osób oszukanych właśnie w ten sposób przy kupnie auta – mówi komisarz Zbigniew Urbański z Komendy Głównej Policji. Zgłoszenia zaczęły się pojawiać pół roku temu. Do tej pory nie udało się jednak nikogo złapać. – Współpracujemy m.in. z policją angielską, ale są z tym problemy – przyznaje Urbański. Chodzi m.in. o to, że Anglia nie ma centralnej bazy danych teleadresowych, a poza tym w różnym tempie odpowiada na prośby naszej policji.
Urbański dodał jednak, że oszustów działających w ten sposób ujęto niedawno w Hiszpanii, dzięki współpracy lokalnych i rumuńskich policjantów.
Źródło: Gazeta.pl