Trzech Holendrów, podejrzanych o przestępstwa internetowe, może ponieść znacznie wyższą karę, niż dotychczas sądzono, bowiem nowe dowody wykazały, że ich ofiarą mogło paść nawet 1,5 mln komputerów. To 15-krotnie więcej, niż pierwotnie przypuszczano.
Hackerzy, których nazwisk nie ujawniono, zostali aresztowani dwa tygodnie temu pod zarzutem włamania się do ponad 100 tys. komputerów biurkowych. Proceder ułatwił im koń trojański o nazwie „Toxbot”, za pomocą którego stworzyli sieć zainfekowanych „pecetów” oraz wykradali numery kart kredytowych i szantażowali firmy internetowe.
Wim de Bruin, rzecznik holenderskiej Prokuratury Generalnej, przyznał w piątek, że nowe informacje będą miały duży wpływ na określenie wymiaru kary. De Bruin porównuje całą sprawę do różnicy pomiędzy wybiciem szyby w pojedynczym domu, a wandalizmem na całej długości ulicy.
Internetowi oszuści, na mocy różnych przepisów o przestępczości komputerowej, mogą spędzić w więzieniu nawet 6 lat. Holenderski sąd przedłużył w czwartek areszt tymczasowy wobec podejrzanego 19-latka oraz jego 27-letniego wspólnika. Trzeci z oskarżonych, 22-latek, został zwolniony z więzienia z „powodów osobistych” – przyznał de Bruin. Według prawa holenderskiego, do czasu pierwszej rozprawy, podejrzani mogą być przetrzymywani w areszcie maksymalnie 3 miesiące. Rzecznik prokuratury przyznał również, że sprawa nadal jest w toku i niewykluczone są kolejne aresztowania.
Sieci zainfekowanych komputerów, znane jako „botnets”, uważane są obecnie za jedno z najpoważniejszych zagrożeń internetu. Wykorzystywane są do rozsyłania spamu i ataków typu phishing. Hackerzy wykorzystują również zainfekowane komputery, aby szantażować firmy internetowe blokadą ich stron internetowych. Zdaniem ekspertów, zakres działalności holenderskich włamywaczy był jednym z największych, jaki udało się dotychczas ujawnić, lecz nadal stanowi kroplę w morzu wszystkich przestępstw komputerowych.
Źródło: ZDnet