Pokemon go STOP
Aplikacja „Pokemon Go” aktualnie bije rekordy popularności. Znają ją prawie wszyscy, nie wszyscy jednak są zadowoleni z powodu jej popularności. Chodzi dokładnie o naruszenie prywatności w różnych miejscach – teren prywatny, kościół, miejsce pamięci, budowy czy publiczne instytucje.
W USA media spekulują, kiedy w końcu dojdzie do tragedii. Gracze bowiem w poszukiwaniu Pokemonów wchodzą, gdzie tylko żywnie im się podoba, łącznie z prywatnymi posesjami, gdzie mogą niestety spotkać uzbrojonych właścicieli, zaniepokojonych widokiem nieproszonych gości na swoim terenie. Bardzo często gracze uważani są za pospolitych włamywaczy.
Policja ostrzega graczy, aby nie łapali Pokemonów na terenie prywatnym. Głównie w Teksasie właściciele rancz mają prawo używać broni palnej przeciw osobom, które znalazły się na ich terenie.
W Kopenhadze Duński Uniwersytet Techniczny wystosował prośbę, aby gracze nie szukali Pokemonów na jego terenie. Tam bowiem niestety utworzona została „siłownia pokemonów” – czyli miejsce, gdzie stwory ze sobą walczą.
Podobnie postąpiły władze w Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie, starają się oni ustalić, czy można wykluczyć teren Muzeum z gry. Granie w tę grę jest co najmniej niewłaściwe w miejscu poświęconym ofiarom nazizmu. Apel wydała też Fundacja Pomnik Pomordowanych Żydów Europy oraz Muzeum Auschwitz-Birkenau.