Włamał się ale nie pójdzie siedzieć
Chociaż sprawa opiera się na poszlakach, Sąd uznał, ze oskarżony jest winny. W swoim komputerze miał program do włamania i przeszukiwania sieci, zachowały się dowody, że takiego przeszukiwania dokonywał, miał także podręcznik hackera. Sąd zawiesił jednak karę z uwagi na młody wiek oskarżonego.
W październiku 1999 roku przedsiębiorca Ryszard P. zauważył, że ktoś włamał się do jego komputera i niszczy mu pliki. Na podstawie fragmentów logo, jakie udało się zabezpieczyć w jego komputerze, oraz bilingu połączeń telefonicznych udało się ustalić sprawcę. Winę Andrzeja G. potwierdziła również opinia biegłego.
Andrzej G. nie przyznał się do winy. Twierdził, że znalezionego w jego komputerze programu pirackiego w ogóle nie wykorzystał i że nie mógł się włamać do komputera przedsiębiorcy.